„Po nitce do kłębka” – mówią ludzie. Co tam kłębek, ważniejsze, żeby po nitce trafić do wyjścia. Zwłaszcza z labiryntu.
O przydatności tego niepozornego, choć długiego wyrobu tekstylnego, przekonał się dawno temu niejaki Tezeusz. Wydostał się on bowiem z labiryntu dzięki nici ofiarowanej przez królewnę Ariadnę z Krety. Inaczej zginąłby marnie w plątaninie korytarzy, jak to przydarzyło się jego poprzednikom, którzy mieli odwagę, ale nie mieli nici. Po co Tezeusz tam się wpakował, poczytacie sobie w Mitach Greckich, z nich bowiem wzięła się ta opowieść.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.