nasze media Mały Gość 04/2024

Franciszek Kucharczak

|

MGN 05/2005

dodane 22.03.2012 15:28

Straszna dziewczyna i róża

Nie była grzeczną dziewczynką. Gdzie tam grzeczną – okropna była. Tak samo paskudna, jak jej sieroce dzieciństwo, które spędziła na ulicy. Normalni ludzie machnęliby na nią ręką. Na szczęście nie wszyscy na tym świecie są tacy „normalni”.

Cathy żyła jak zdziczałe zwierzątko. Jadła to, co ukradła albo wyżebrała. Czepiała się podejrzanych typów, z którymi włóczyła się po ciemnych zaułkach. Kiedy miała kilkanaście lat, wiedziała już prawie wszystko o tym, czego nie powinna była wiedzieć, a nie znała tego, czego potrzebowała jak powietrza: miłości. Któregoś dnia znaleźli ją ludzie z francuskiej Wspólnoty Błogosławieństw*. Przygarnęli ją taką, jaka była: niewychowaną, rozbrykaną i wulgarną. Była też chora, bo przy jej sposobie życia trudno było zachować zdrowie. „Zdecydowaliśmy, że będziemy ją kochać” – napisał potem założyciel Wspólnoty, brat Efraim. Nie było to łatwe. Cathy potrafiła wzruszać, ale i doprowadzać do wściekłości najcierpliwszych z cierpliwych. Rozdawała nie swoje pieniądze, robiła długi, które trzeba było spłacać, wszczynała awantury. Jej opiekunowie chcieli opowiedzieć jej o miłości Boga Ojca, bo tylko ona mogła ją uleczyć. – Ale jak to zrobić, skoro ona ojca nie miała? – zachodzili w głowę. Nie wymyślili nic innego nad to, że trzeba się modlić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..