nasze media Mały Gość 04/2024

Mędrzec Dyżurny

|

MGN 05/2011

dodane 28.02.2012 18:40

Jak Bóg może być?

Strasznie boję się życia wiecznego. Nie wiem nawet, czy będzie tam fajnie. A co, jeśli mi się znudzi żyć w nieskończoność? Czy można zakończyć, gdy już się znudzi, raz na zawsze swój żywot? Jak w ogóle Bóg może być? Agnieszka

DROGA AGNIESZKO.
Zacznę od końca. Pytasz, jak Bóg w ogóle może być. A ja spytam: Jak mogłoby Go nie być? Czy cokolwiek mogłoby zaistnieć bez żadnego planu, ot tak, z niczego? Nie było, a potem nagle zaczęło być? Skąd? Jakim sposobem? Ale dobrze, załóżmy, że kosmos powstał przypadkowo. Przyjmij my, że Ziemia powstała przypadkowo. A niechby i życie na niej powstało bez żadnego celu i sensu. Ale jak to się dzieje, że „przypadkowe” organizmy rodzą kolejne „przypadkowe” istoty? A każda z nich ma wszystko, co potrzebne do życia, radzenia sobie w tym życiu i zrodzenia potomstwa – jakim cudem?

Przypadek może zdarzyć się raz, ale tak ciągle? Wreszcie jak to możliwe, że zaistniał człowiek – istota myśląca, świadoma, zdolna tworzyć, przyjmować miłość i ją odrzucać? Agnieszko, już nawet to, że zadajesz pytanie o wieczność, o Boga, o sens swojego życia, nie byłoby możliwe bez Kogoś, kto Ci to umożliwił. My oczywiście nie wiemy, jak Bóg może być, ale przecież to normalne – to my jesteśmy Jego stworzeniami, a nie odwrotnie. On wie, jak my możemy być, bo nas stworzył, ale nie ma żadnego powodu, żeby musiał nam wyjaśniać, jak może być On. Nasz rozum tu, na ziemi, nie pomieściłby tej wiedzy. Poznawszy wspaniałość Boga, prawdopodobnie nie moglibyśmy tu żyć.

Dlatego nie wiemy więcej o Bogu, niż trzeba, czyli tyle, ile zechciał nam objawić. A to oznacza, że musimy Mu uwierzyć. Wierzy się w to, czego się nie wie. Wierzy się temu, komu się ufa. Więc rodzi się pytanie: komu uwierzysz i komu zaufasz? Bo jeśli nie Bogu, będziesz musiała wierzyć w najbardziej nieprawdopodobne teorie, wymyślone przez Jego zagubione stworzenia. Myślę więc, że zaryzykujesz i wybierzesz Boga. Najlepiej zrób to od razu. Powiedz Jezusowi, że Mu ufasz. Że oddajesz Mu swoje życie, żeby nim kierował. Jeśli zrobisz to szczerze, to już nikt nie będzie Cię musiał przekonywać, że w niebie jest „fajnie”.

Jezus sam da Ci poznać, że „fajnie” na określenie bycia w bliskości Boga to śmiesznie małe słowo. Kto żyje w przyjaźni z Jezusem, nie boi się wieczności, lecz do niej tęskni. Zrozumiesz też, że nuda w niebie jest niemożliwa. To wszystko odkryjesz, gdy odważnie powiesz te słowa, które widnieją pod obrazem Jezusa miłosiernego: Jezu, ufam Tobie. W innym wypadku nie ma sensu, żebym Ci tłumaczył, że się mylisz, bo to tak, jakby ktoś głodnemu, zamiast jedzenia, robił wykład o jedzeniu. To Ty sama musisz skosztować, „jak dobry jest Pan”. A to Ci wystarczy

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..