Zakochałam się, ale on jest zajęty, grzecznie odmówił kontaktu. Moje życie straciło całą radość. Płaczę wieczorami, nocami, na nic nie mam ochoty, nic mi nie sprawia radości. Mam tego chłopaka w sercu, w głowie i wydaje mi się, że już nigdy nie będę się śmiała. Moje zakochanie trwa i nie wiem, czy się kiedyś skończy… 14-latka
Byłam na weselu, gdzie poznałam fantastycznego chłopaka- spokojny, kulturalny, wartościowy, mądry, dojrzały. Dużo tańczyliśmy, dobrze się gadało. Zakochałam się. Niestety, po weselu znalazłam go na fb i okazało się, że ma dziewczynę. Pisałam, ale nie chciał kontaktu, podziękował za miłą imprezę, na moje kolejne wiadomości nie odpowiada. Jak go przekonać, że chcę być tylko koleżanką. Napisałam mu o tym, ale on milczy. Płaczę, wszystko traci sens, nie potrafię dojść do siebie! Chyba za bardzo się narzucałam. Co robić?
Koleżanka bardzo się zmieniła. Ma nowe towarzystwo, bardzo nieciekawe. Jest pod ich wpływem. Zauroczyła się i powiedziała, że decyduje się na współżycie z tym chłopakiem. Nie wiem, jak ją uratować. 14-latka
Mam tak dosyć mojej rodziny, że zaczynam myśleć o ucieczce z domu. Rodzice, a szczególnie mama, tylko do mnie wrzeszczą, mowy nie ma o wymianie zdań, wysłuchaniu dziecka. Są tylko wymagania i wulgarne uwagi. Brat ma to w nosie, ich krzyki po nim spływają, nawet ich nie słucha. A mnie to rani, potem też wpadam w złośc i nakręcamy się wzajemnie. A robimy wrażenie cudownej rodziny. Przy obcych rodzice panują nad językiem. Sytuacja materialna jest dobra, mamy dobre warunki do nauki. Tylko ten sposób traktowania…. Licealistka
Chcę nad sobą pracować, doskonalić się. Zaczyna się Wielki Post, więc tym bardziej mam sporo dobrej woli. Do tej pory też się starałam, ale nic to nie dawało. Nie jestem ciągle dobrą katoliczką. Teraz bardzo się staram o życzliwość i pogodę ducha w relacjach z rówieśnikami. Szacunek dla starszych. Pracowitość w domu. Ale najważniejsze są relacje z Panem Bogiem. Co by tu jeszcze poprawić? 15-latka
Na początku roku szkolnego zaczął do mnie pisać kolega z klasy. Mieszkamy daleko od siebie, w różnych wioskach. Było miło, ale nigdy nie ośmielił się powiedzieć w szkole chociaż „cześć”. Ja jestem przeciwna chodzeniu w naszym wieku, napisałam mu o tym, ale i tak w jego listach było coraz więcej wyznań. Od jakiegoś czasu mieszają się one z pretensjami, że go nie kocham. Męczy mnie to jego pisanie, tym bardziej jestem pewna, że nie chcę żadnych relacji. Nie chcę też jego listów. Co robić? 14-latka
Za dużo samokrytyki Dochodzę do wniosku, że jestem beznadziejny. Startowałem w kilku konkursach, ale nie doszedłem zbyt daleko. Porażka. Oceny mam bardzo dobre, nauczyciele mnie chwalą, uczę się bez wysiłku, ale konkursy nie wyszły. W sporcie też nie jestem mistrzem, chociaż kilka dziedzin lubię i staram się je doskonalić. Nie jest to piłka nożna, więc w męskim rankingu nie stoję w szkole wysoko. Z dziewczyną mi się nie układa, ona nawet nie wie, że mi się podoba, bo nie mam śmiałości do niej zagadać. Nawet z przyjacielem mniej się widuję, bo komputer zajmuje sporo czasu. No i w takiej beznadziei minął semestr. Szóstoklasista
Wymarzony chłopak, który podobał mi się od dawna, poprosił o chodzenie. Gdy jesteśmy sami, to mówi piękne słowa, zapewnia, że kocha, że jest mną zachwycony. Pisze czułe SMS- y, gadamy wieczorami na portalu. Dlatego byłam zaskoczona, że w szkole raczej mnie unika, a wczoraj przy kolegach był niemiły, wyśmiewał się ze mnie, jakbyśmy byli sobie obcy. Z wrażenia zaniemówiłam, a oni się śmiali. Czuję, że nie powinnam tej sprawy zostawić. Gimnazjalistka
Przyjaźnię się z koleżanką od lat. Ale jakiś czas temu poczułem coś więcej. Widać wyraźnie, że i ona mnie lubi. Zapytałem o chodzenie. Stwierdziła, że po co psuć to, co jest takie dobre. Na szczęście nie unika mnie teraz, wszystko jest jak dawniej. Ale moje uczucie tylko się umacnia. Więc co mam robić? 14-latek
Jestem spokojny i tym bardzo różnię się od rówieśników, chłopaków nerwowych, ruchliwych i hałaśliwych. Z rodziną sporo się śmieję, dobrze czuję się w domu. W szkole nieco gorzej, bo nie mam tych gadżetów co koledzy, którzy tylko na ten temat rozmawiają Nauczyciele ciągle podkreślają, że jestem za spokojny, ale ja po prostu taki jestem. Szóstoklasista