Zacznie się klasa maturalna, a ja z powodu wielkiej nieśmiałości nie dałam jeszcze do zrozumienia chłopakowi, że jest dla mnie ważny. Zwróciłam na niego uwagę od pierwszych tygodni w klasie I. Ma jasne wartości, czyli jest głęboko wierzący, wszechstronnie się rozwija, biega na różne zajęcia, ma ambitne plany na przyszłość. Wydaje mi się, że kilka razy spoglądał na mnie, ale stawałam się wówczas jak skała i chyba go do siebie zraziłam. Maturzystka
Każdego dnia w moim domu od samego rana rodzice awanturują się ze sobą. Posądzają się o niedorzeczne rzeczy, a ja nie wiem, jak zareagować na takie zachowanie. Po kogo stronie bym nie stanęła, drugi rodzic jest na mnie obrażony i przez kilka dni praktycznie nie mam z nim bezpośredniego kontaktu. Jest mi przykro, ale oni nawet na to nie reagują. Nie mam pojęcia, jak przemówić im do rozsądku i zaprzestać takiemu zachowaniu. 14-latka
Czy mogłaby mi Pani dać konkretne rady, jak teraz, w czasie wakacji zwalczać moją nieśmiałość? Ogranicza mnie ona bardzo w ciągu roku, chcę z tym walczyć, ale może lepiej już teraz jakoś się wprawiać? 17-latka
Pomocy! Jestem w 2 klasie szkoły podstawowej, a zakochałem sie w dziewczynie z 1klasy, Co mam teraz robić? Powiedzieć jej o tym, czy czekać, aż będę starszy? 9 latek
Widzę, że moje licealne podejście, że na studiach będę miała mnóstwo czasu na miłość, było nieco… abstrakcyjne. Wiem, że to nie ja rozdaje karty i wiem, że się dostosuję, ale… mogę chcieć, prawda? Z tym dostosowywaniem się do woli Bożej to swoja drogą też nie takie proste. Czasem w chwili szczególnej tęsknoty słyszę w swoich myślach “Czekaj” (czasem z jakimiś jeszcze delikatnymi obietnicami szczęścia), wtedy albo spływa na mnie spokój, albo przeciwnie - jakaś złość, że znów, znów tylko “Czekaj”…. Ale to nic, Bóg widzi i niech On to ogarnie: i mój spokój, i zniecierpliwienie. Wszystko. Pewnie nie pierwszy raz to ogląda i da sobie z tym radę, zresztą, że tak powiem, nie ma wyboru. Ja Mu go nie pozostawiam, modlę się, proszę, zawierzam, więc musi mi pomóc, inaczej będę bardzo zła! A złej mnie chyba Bóg nie chciałby chyba mieć na karku. Studentka
Zakochałam się w jednym chłopaku ze swojej klasy. Jego kumpel twierdzi, że on też się we mnie zakochał. Moim zdaniem chodzenie ze sobą w podstawówce jest głupie, ale też chcę dać mu do zrozumienia, że nie jest mi obojętny. Problem w tym, że wstydzę się mu to powiedzieć. Co mam robić? I czy powiedzieć o tym przyjaciółce? Nie wiem co mam robić. 13-latka
Mam w klasie koleżanki, z którymi wybieram się do jednego gimnazjum. Jedna z nich powiedziała do drugiej, że mimo tego, iż się z nią umawiała, to jednak w nowej szkole woli siedzieć z inną dziewczyną. Czuję się dziwnie, ponieważ chciałabym, aby w gimnazjum wszystkie się lubiły, a teraz muszę stać po stronie jednej albo drugiej. Ja też nie uważam, aby takie zachowanie było właściwe, ale cóż zrobić? Szóstoklasistka
W tym roku kończę 6 klasę i idę do gimnazjum. W szkole podstawowej miałam swoją dobrze znaną mi klasę, a w niej przyjaciół. Boję się, że w gimnazjum nie będzie tak kolorowo. W tym okresie ludzie się zmieniają i trudno jest znaleźć przyjaciół. Czy moje obawy są słuszne ? Przyszła gimnazjalistka..
Pisałam o moich problemach ze zdrowiem, że mam przez to problemy z nadwagą i przez to wyśmiewają mnie w szkole. Pani mi poradziła, abym z kimś w szkole o tym porozmawiała, że może wystarczy uświadomić klasę, że jestem chora i że to przez to. Radziła mi też Pani, abym szukała środowisk w kościele. Miała Pani rację. Faktycznie wystarczyło porozmawiać z klasą na godz. wych. i wszystko się zmieniło. Pomagam teraz w wolontariacie: spacerujemy, rozmawiamy, spodobała mi się praca ze starszymi ludźmi. Oni tak wiele przeszli. Jest pewna kobieta, która przeżyła druga wojnę światowa. Teraz opowiada mi o wszystkim. Czasem zaskakuje mnie siłą człowieka po takich przeżyciach. Ale ciągle cieszy się życiem i dziękuje Bogu za każdy dzień. Ja też bardzo dziękuje za pomoc. Licealistka.
Gnębi mnie wewnętrzna pustka . Wystarczy chwila samotności, a ja już jestem myślami gdzie indziej. Zauważyłam też teraz albo tylko mi się wydaje, że łapię bardzo dużo kontaktów wzrokowych z męską częścią mojej szkoły. Tak jakby teraz zwracam na to większą uwagę. W sumie może to nie jest nic dziwnego, ale z drugiej strony tak. Szczerze to chyba teraz się troszkę pogubiłam. Mimo wszytko każdy dzień rozpoczynam słowami "Jezu ufam Tobie", a kiedy jest naprawdę źle to mówię "Mogę wszystko w Chrystusie, który mnie umacnia." Niby tylko kilka słów, a po wypowiedzeniu ich czuję się pewniej. Gimnazjalistka