Mam strasznego pecha, bo zawsze podobają mi się chłopcy, którzy nie zwracają na mnie uwagi lub są zakochani w innej dziewczynie. Z kolei proponują mi chodzenie chłopcy, do których nic nie czuję. Dlaczego mam takiego pecha? To mnie załamuje, nie potrafię się cieszyć wakacjami, dokoła tyle zakochanych par. 15-latka
Zauroczyłam się w bardo miłym koledze. Wszystko się dobrze rozwijało. On na mnie zerkał, zagadywał, kręcił się koło mnie. Niestety, zauważyła to koleżanka. Ona ma wielkie powodzenie u chłopaków i uważa, że tylko w niej powinni być zakochani. Tak go zagadywała, zaczepiała, że on stracił dla niej głowę i nie zwraca na mnie uwagi. Ona mu robi nadzieję, udaje zakochaną, manipuluje nim niesamowicie, a w końcu go rzuci jak innych. Żal mi jego, żal tego, co mogło być. 15-latka
Jak zrobię coś głupiego, to mama mówi, że myślenie nie boli. A ja właśnie się przekonuję, że boli. Bardzo. Najbardziej w nocy. Mam czasami takie "fazy", że ciągle myślę o jakichś dziwnych, przerażających rzeczach. O śmierci, demonach, islamie, wojnie. Wiem, że powinnam wtedy myśleć o Bogu, ale On zdaje się być tak daleko. Jestem strasznie śpiąca, zmęczona, ale nie mogę spać, bo się boję. Mimo wakacji jestem bardzo zajęta, ale gdy nadszedł wolny dzień, to nic tylko złe informacje ze świata, z historii, więc uciekam w facebooka i inne. Nie lubię samej siebie za to, jaka jestem. Licealistka
To on zaczął się kręcić koło mnie. Ja najpierw go odrzucałam. Jednocześnie sporo rozmawialiśmy. A gdy w końcu coś poczułam, to on się odsunął. Teraz ja ciągle piszę pierwsza, on znika, gdy widzi, że jestem dostępna. Bywa, że odpisuje mi w bardzo niemiły sposób. Zamiast cieszyć się wakacjami, chodzę załamana, nic mi się nie chce. 15-latka
Cokolwiek bym robiła, z kimkolwiek się spotykała, już nic nie daje mi takiej radości, jak kiedyś. Cały czas czuję, że do szczęścia po prostu czegoś mi brakuje. Mam pełną, kochającą się rodzinę, jestem zdrowa, oceny też niczego sobie. Wiem, powinnam doceniać, powinnam się cieszyć. Bo wszystko właściwie w porządku. Wszystko prócz stanu psychicznego. Znajomi palą zioło, a smutki zapijają tanim winem. A ja nie potrafię, jakoś po prostu wolę cierpieć, niż się czymś odurzać i udawać, że wszystko OK. Są chwile, w których czuję się szczęśliwa. Ale jedna taka chwila na kilkadziesiąt złych chwil, to jak kropla na oceanie. Chciałabym wierzyć, że to wina hormonów, że ja z tego wyrosnę. Ale czy na pewno? Niech mi Pani pomoże. 15-latka
Nasza przyjaciółka zakochała się w pewnym ministrancie. Chciałyśmy jej pomóc, więc doprowadziłyśmy do tego, że pewnego dnia on podszedł do nas, gdy ona była z nami. Była tak przerażona, że krzyknęła, by sobie poszedł, a chwilę później była w rozpaczy. On się chyba obraził, zresztą, wiemy, że teraz podoba mu się inna dziewczyna. A przyjaciółka jest załamana swoim zachowaniem. Jak pomóc? Przyjaciółki
Muszę iść do dentysty. No i boję się okropnie. Niby miałam już leczenie kanałowe, więc gorzej nie będzie, ale i tak się boję. Jak pokonać lęk przed dentystą? 12-latka
Bardzo różniliśmy się od siebie. On pijacy, palący, ćpający, a ja ta grzeczna. Akceptowałam go, to co robi, ale sama nigdy nie dałam się namówić, by spróbować. Wiedziałam, że umawiał się ze swoja przyjaciółka na 'pijackie' imprezy, nie zapraszając mnie tam. Potem urwał się nasz kontakt, a następnie pisaliśmy, ale pisał mi wiele przykrych rzeczy, więc uznałam, że to koniec. Zaraz tego pożałowałam. Ma teraz ciągle doła. Raz udało mi się z nim spotkać, zaczęłam przepraszać, obiecał, że przemyśli. Tylko, czy to ma sens? To ostatnia klasa gimnazjum, za rok pójdziemy do różnych szkół. 15-latka
Muszę iść do dentysty. No i boję się okropnie. Niby miałam już leczenie kanałowe, więc gorzej nie będzie, ale i tak się boję. Jak pokonać lęk przed dentystą? 12-latka
Najpierw zerkał, uśmiechał się, pozytywnie komentował. Więc i ja zaczęłam robić to samo, potem było spotkanie, niby ślicznie, ale coś zastopowało się w rozwoju relacji. Otóż on zmienił się, szybko kończy nasze rozmowy i chyba mnie w ogóle unika. Wydaje mi się, że nic z tego nie będzie. To są wyraźne znaki, że kontynuacja tej znajomości go nie interesuje. Dlatego raczej sobie odpuszczę. Nie chcę mu się narzucać. Nic na siłę. Chociaż może jeszcze spróbować? Licealistka