nasze media Najnowszy numer MGN 04/2023

Franciszek Kucharczak

|

MGN 10/2010

dodane 16.09.2010 15:05

Miłość Boża nie rdzewieje

Medaliki i inne poświęcone rzeczy to nie żadne amulety ani talizmany, które mają zapewniać szczęście albo zabezpieczać przed pechem. Gdy człowiek koniecznie chce sobie zaszkodzić, żaden medalik go nie powstrzyma. Jednak medaliki i inne poświęcone rzeczy mogą – za łaską Bożą – przyczyniać się do tego, żeby człowiek nie chciał sobie szkodzić.

Cudowny medalik

Miłość Boża nie rdzewieje   Św. Maksymilian Maria Kolbe często używał pocisków.  Cudowny Medalik nazywał „kulką”, jak wtedy mówiono o amunicji do broni palnej. „W tych dniach przyszła do mnie pewna pani i prosiła, bym udał się do chorego, który nie chce się spowiadać” – wspominał w założonym przez siebie piśmie „Rycerz Niepokalanej”. Święty zapytał, czy chory odmawia choćby jedno „Zdrowaś, Maryjo” na dzień. Usłyszał, że on nie wierzy w Matkę Bożą. Na to zakonnik podał kobiecie Cudowny Medalik.

– Czy dla pani przyjmie go i pozwoli sobie zawiesić na szyi? – zapytał. – Dla mnie to zrobi – zapewniła. – Więc dobrze, niech mu go pani zaniesie i modli się za niego. Ja zaś postaram się tam zaglądnąć – rzekł święty.

STRZAŁ Z MEDALIKA
Niedługo potem kobieta przyszła z wiadomością, że choremu się pogorszyło, ale ani on, ani jego rodzice nie chcą księdza. W duszy ojca Maksymiliana pojawiło się zwątpienie. – Po co tam pójdę? – zastanawiał się. Jednak poszedł. Zaprowadzono go do sali. Usiadł przy łóżku i zaczął rozmowę. Zaczęło się o zdrowiu, ale szybko zeszło na tematy religijne. Chory pytał, a święty rozwiewał jego wątpliwości. Sam św. Maksymilian tak wspominał tamte chwile: „Przy rozmowie zauważyłem na jego szyi niebieski sznureczek, właśnie ten, na którym nawleczony był medalik. Ma medalik, pomyślałem, więc sprawa wygrana.

Miłość Boża nie rdzewieje   Nagle chory zwrócił się do mnie i mówi: – Księże, może by przystąpić do rzeczy? – Więc pan chce się wyspowiadać? – zapytałem. W odpowiedzi płacz wstrząsnął jego wychudłą piersią. To trwało dobrą chwilę. Gdy chory się uspokoił, zaczęła się spowiedź”. Potem przyjął Komunię i sakrament namaszczenia. Okazało się, że obok leży drugi chory, jeszcze bardziej zatwardziały i choć już umierający, nie chce się spowiadać. Św. Maksymilian usiadł przy nim i wyciągnął medalik. – Co to jest? – zainteresował się chory. „Wyjaśniłem mu krótko. Pocałował go, pozwolił sobie włożyć na szyję i... rozpoczęła się spowiedź” – wspominał święty.

Cud się zdarzył „Pani ordynator powiedziała, że stał się cud” – cieszy się pani Stanisława ze Świętokrzyskiego. Jej siostrzeniec miał udaną operację oka. I to mimo że lekarze chcieli oko usunąć, tak ciężko zostało uszkodzone w wyniku poważnego wypadku. Ciocia dała mu jednak Cudowny Medalik i gorąco się modliła. Chłopak widzi.

Podobnych świadectw łask otrzymanych za pośrednictwem Cudownego Medalika jest wiele. „A jednak będę mamą” – pisze na stronie poświęconej medalikowi Teresa spod Wrocławia. „Mój tato bardzo się zmienił”, „A jednak cud się zdarzył”, „Syn nadal ma pracę” – dziękują Maryi wdzięczni ludzie. Nie wszystkie łaski da się opisać, a niektóre zauważa się dopiero po dłuższym czasie. Często są to te największe, bo nie ma większej łaski od tej, dzięki której ktoś przychodzi do Jezusa. Z tego w niebie jest największa radość.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..