Robert Kubica uszedł z życiem, „ponieważ tam w górze ktoś go kocha” – tak włoski dziennik „Avvenire” pisze o niedzielnym wypadku polskiego kierowcy. Gdy cztery lata temu Polak wyszedł cało z koszmarnej kraksy w Montrealu – media sugerowały, że ocalił go Jan Paweł II.
„Jedno uderzenie i wesoła niedziela w towarzystwie przyjaciół, by pojechać z piskiem kół w drugorzędnym rajdzie, zamieniła się w dramat” – opisuje „Avvenire” wypadek w rajdzie Ligurii.
Dziennik włoskiego episkopatu przypomina, że rany odniesione przez polskiego kierowcę były tak olbrzymie i ciężkie, że „obawiano się najgorszego”. „Ale może ktoś na górze zdecydował roztoczyć opiekę nad aniołem torów wyścigowych, który już dwa razy ryzykował utratą życia w wypadkach” – czytamy w „Avvenire”.
Gazeta podkreśla, że „Kubica jest wierzący, przylepił imię Jana Pawła II do swego kasku, a jego obrazek nosi zawsze ze sobą, dużo się modli i zawierza się Bogu”.
«
‹
1
›
»