By modlić się w zakonie kontemplacyjnym, trzeba spełnić jeden warunek: zakochać się po uszy w Jezusie. Tylko tak można wytrwać przy Nim do końca życia na dobre i na złe. Wszystkie opisane zgromadzenia łączy jedno: umiłowanie adoracji Najświętszego Sakramentu. Często siostry nie opuszczają trwania przy Panu Jezusie nawet podczas ciemnej nocy
WIZYTKI
Zakon Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny
„Taki duży, taki mały może świętym być!” – śpiewa dzisiaj „Arka Noego”. To samo już czterysta lat temu głosił św. Franciszek Salezy, który założył zakon Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, czyli siostry wizytki. Razem z nim zakładała go św. Joanna de Chantal, która urodziła sześcioro dzieci i miała za sobą dziewięć lat szczęśliwego małżeństwa. Jej kochany mąż zginął podczas polowania. Joanna samotnie wychowała dzieci, a potem założyła zakon. Siostry wizytki przez większość dnia zachowują milczenie. Nie dlatego, że istnieje jakiś bezwzględny zakaz, ale dlatego, że tak chcą i na to się zgodziły. Czasem na rozmowy, śmiech, a nawet trochę sportu, mają około dwóch godzin rekreacji. Ludzie przynoszą siostrom wizytkom intencje modlitewne do rozmównicy. Ale siostry modlą się i za tych, którzy o to nie proszą. Gdy dowiedzą się o jakimś kataklizmie czy innych nieszczęściach spadających na świat, od razu modlą się w tej intencji.
...Dziękuję za wszystko w imieniu też innych" w: Obuchem w głowę czyli nasze spotkanie z Matką Teresą