Słyszeliście o Nostradamusie? O tym jasnowidzu sprzed pięciu wieków, który przewidział przyszłość aż do naszych czasów?
Ten obraz nazywa się „Z wiatykiem”. Co to znaczy? Ano to, że ktoś umiera. Bo wiatyk to Komunia udzielana umierającym – „na drogę”. To od łacińskiego „via”, czyli droga właśnie.
Jak wiadomo, burza to zjawisko dość niebezpieczne. Lepiej schodzić piorunom z drogi, bo one nam z niej raczej nie zejdą.
Jak się ma taki obraz na ścianie, to pozostaje przy przeciwległej ścianie ustawić fotel bujany, usiąść w nim i patrzeć, patrzeć, bujać się, patrzeć… I delektować się zestawem kolorów, elegancją, finezją linii i czym tam jeszcze.
Z wraca na siebie uwagę ten obraz, prawda? Sytuacja wygląda tak, jakby ten oberwaniec szedł przez pole i natrafił na rozpadającą się kapliczkę z Chrystusem Frasobliwym.
Kiedy to mogło być? Ubrania ludzi z prawej strony obrazu wskazują na XIX wiek, chociaż na upartego można by uznać, że także w innych epokach w takich ludzie chodzili. Z meblami podobnie.
Holman Hunt, (1827–1910), "Rodzina Brytów ukrywa chrześcijańskiego kapłana” (1850) Ashmolean Museum, Oksford, Wielka Brytania, William
Jan Matejko (1838–1893), „Bitwa pod Grunwaldem”, 1878, Muzeum Narodowe w Warszawie
Abbott Handerson Thayer, „Dziewica” 1893, Freer Gallery of Art, Waszyngton
Beczułka, fajne nazwisko, nie? Po włosku brzmi poważniej: Botticelli. Ale znaczy to samo.