Zwyczaj stawiania szopki narodził się w naszym domu dość wcześnie. Wtedy chyba, gdy mieliśmy tylko dwoje czy troje dzieci – Ryszard Montusiewicz próbuje znaleźć początek rodzinnej tradycji.
Śmierć rodziców, brata, zamachy na życie, protesty przed jego pielgrzymkami, stan wojenny w ojczyźnie, operacje, choroby, drżenie rąk, słabnący głos, pożegnanie ze światem – to krzyże możliwe do uniesienia tylko z Jezusem.
Usłyszałam w kosciele, że kto zostawi ojca, matkę, dzieci, żonę, a pójdzie za Mną- dostanie stokroć więcej. Nie rozumiem, przecież nie wolno opuszczać żony, dzieci.... Zdziwiona
Przeprowadzamy się do Warszawy. Początkowo cieszyłam się, teraz się boję. Świetnie zdałam egzamin gimnazjalny, dostałam się do dobrego liceum, no boję się. Miasto mnie przeraża, mieszkałam do tej pory w małej mieścinie, gdzie wszyscy się znali. Jak pokonać niechęć i obawy? Licealistka
Czy z tej pszenicy będzie cud, zależy tylko od Was. Tym razem nie żartuję, jak było to na przykład przed miesiącem przy okazji miodu naszkolnego. Sprawa jest jak najbardziej poważna, choć na pozór może wyglądać na dziecinną zabawę – przesypywanie pszenicy z kupki na kupkę.