Południowe słońce grzało bezlitośnie, pył dusił gardło. Wokół płonęły wiązki słomy. Nie było już wody, kończyła się amunicja, kończyły się siły. Zaczynała się legenda.
Żołnierze nazywali go „Bacą”. Mimo dwóch klęsk i straty sprzętu, swoją jednostką dowodził przez całą wojnę.
Piaskowe mundury i płaskie hełmy. W takich mundurach Polacy, zanim dotarli pod mury Monte Cassino, walczyli w Afryce.
Dbają o zdrowie i bezpieczeństwo innych. To ich praca. O trudach nocnej służby opowiedzieli żołnierz, pielęgniarka, operator telefonu alarmowego i dróżniczka.