Ksiądz przyniósł kolorową piłkę! – chłopcy z radością przekazywali wiadomość z klasy do klasy. Misjonarz, nie zważając na harmider, wieszał na tablicach barwne plansze. Uczniowie otwierali buzie ze zdziwienia. Po raz pierwszy zobaczyli mapy. A piłka okazała się…globusem.
Kruk czekał. Dopiero kiedy znowu widział zielone światło dla pieszych, nieśpiesznie podlatywał, zbierał rozłupany orzech i wracał na drzewo, by spokojnie zabrać się do jedzenia.
Wolę przedmioty ścisłe, dlatego wybiorę za rok klasę matematyczno- informatyczną. Boję się testu gimnazjalnego, przeglądałem zadania, wydają się trudne. A jakie studia, jakie zawody byłyby dla mnie? Gimnazjalista, kl. II
Potrafią dziękować za jedzenie, rozpoznawać przedmioty, kształty i kolory, a nawet liczyć. Ich inteligencję porównuje się do poziomu dwuletniego dziecka.
Każdy szanujący się korsarz ma swoją papugę, która wspomaga go w przeklinaniu: „Do stu funtów zgniłego sztokfisza!”. Na szczęście nie wie, co mówi.
Kruk przylatywał codziennie. Kiedy zapalało się zielone światło na przejściu dla pieszych, starannie układał orzech na drodze, po czym odfruwał na pobliskie drzewo. Czekał. Kiedy zmieniało się światło, lawina samochodów ruszała. Któryś rozgniatał twardą skorupkę. Kruk czekał.
Kiedy nadchodzi dyewor, a polo jest usłane lakalatwe, awobi i nayko z Pabo idą nino. A gdy wstaje dyeceng, widzą, jak powstaje dla nich szkoła – dzięki wielu dano maleng z Polski.