Jest największe w Afryce. Otaczają je Tanzania, Kenia i Uganda. Świat zna je jako Jezioro Wiktorii. Miejscowi nazywają je po swojemu. Wielka, nieskończona woda.
– Spotkanie rodzinne! – woła 12-letni Jeremiasz. Po chwili cała siódemka zasiada przy stole. Każdy zabiera głos. Czasem padają słowa „przepraszam” lub „dziękuję”. A zanim wszyscy wstaną od stołu, odmawiają „Ojcze nasz”.
Pan Wojciech zrezygnował z pracy. Pani Eliza wzięła roczny urlop. Łucja i Wojtek nie pójdą we wrześniu do szkoły. Co się dzieje?
O kardynale, który zmieniał chorym opatrunki, odwiedzał ludzi w kartonowych domach i zapraszał ich na herbatę, rozmowa z ks. Javierem Soterasem z Radia Maria w Argentynie, korespondentem „La Nacion”.
"Głupia jestem. Nie wiedziałam, że ta zabawa może być groźna. Ratuj!" - błagała Renata.
Na trudne pytania odpowiada prof. Jacek Salij, dominikanin
Nagle wszystko zaczęło się kołysać. Monitory w hali lotów jak wahadła chybotały nad jego głową. „To trzęsienie ziemi” – powiedział ktoś obok. Nie było ucieczki.
Nie ma tam korony ani królewskiego jabłka. Mimo to miejsce zachwyca bogactwem, przepychem i potęgą.