Spotkałam dzisiaj świętą rodzinę. Nie wierzycie? Serio! Ale po kolei. Kiedy dowiedziałam się, że są blisko, no bo sześćdziesiąt kilometrów, cóż to dziś za odległość, nie zastanawiałam się długo i wcześnie rano pojechałam na spotkanie.
Jest lektorem, chodzi do trzeciej klasy technikum elektronicznego. W przyszłości chciałby zostać stewardem. Zawsze będzie ministrantem.
Gdy tylko się zakochałem, modliłem się w jej intencji. Ona jednak mnie nic chce. Proszę Boga o wzajemność uczuć, lecz Bóg milczy. Przerasta mnie to. Licealista
Długie godziny spędza na siłowni. Codziennie studiuje mapę Morza Śródziemnego. Gromadzi żywność, odpowiednią odzież i profesjonalny sprzęt. Kamil popłynie kajakiem z Wenecji do Watykanu.
Kolega jest świetny, ale czasami mnie odpycha. Potrafi być wówczas okropny. Lecz dobrze się uczy i tylko obserwuje, kto ma dobre stopnie i tego lubi, z tym rozmawia. Ja już nie jestem w ścisłej czołówce i chyba stąd te kłopoty. Zdziwiony
Moja wredna klasa dokucza mi, bo jestem gruba. A ja marzę i tęsknię za idealnym chłopakiem, który doceni mój humor i mądrość. Jak wytrzymać jeszcze rok bez niego, jak go w gimnazjum zdobyć, jak potem utrzymać? Zagubiona z kl.VI
Pomiędzy rozgrzanymi kamieniami czai się nieruchomo splecione długie ciało. Pionowe źrenice obserwują okolicę. Co jakiś czas wysuwa z paszczy rozdwojony język.
Cóż za radosna rodzinka. Twarz tej pani wprost poraża entuzjazmem, a pan… cóż, trudno powiedzieć, bo siedzi tyłem i choć twarz widoczna jest z profilu, to jakaś taka nieokreślona, bez wyrazu.