Drugi raz w historii - z radości nawet w dzwony kościelne uderzono w Rzymie
Po 53 latach. Po raz drugi w historii. Z radości nawet w dzwony kościelne uderzono w Rzymie
Niespełna godzinę po przyjeździe do hotelu w Wieliczce, Cesare Prandelli i jego 13 współpracowników kolejny raz wyruszyło w pielgrzymce do Łagiewnik - informuje Polskie Radio.
Włosi uzupełnili stawkę półfinalistów i w czwartek zagrają w Warszawie z Niemcami. O awansie przesądziła seria rzutów karnych, którą podopieczni Cesare Prandellego wygrali 4-2. Po dogrywce był bezbramkowy remis.
Włoska "La Gazzetta dello Sport" jest tak pewna zwycięstwa Polski w meczu z Czechami, że w sobotę wybiega w przyszłość i pisze już o następnym spotkaniu biało-czerwonych w mistrzostwach Europy - prawdopodobnym ćwierćfinale z Niemcami w Gdańsku.
Obie jedenastki mecz rozpoczęły w szybkim tempie, ale składnych akcji nie było za wiele, a gra toczyła się głównie w środku pola.
Trener włoskiej reprezentacji piłkarskiej Cesare Prandelli nie wykluczył, że jeśli okaże się to konieczne, w związku ze skandalem nielegalnych zakładów i ustawianiem meczów, Włosi mogą nie pojechać na rozgrywki Euro-2012.
- Takiej klęski zespołu Italii w finale Euro 2012 z Hiszpanami nikt się nie spodziewał - podkreślają włoskie media po przegranej 0:4 w niedzielę w Kijowie. "Miejcie litość"- mówił po czwartym golu sprawozdawca telewizji RAI.
Włosi obawiali się, że Chorwaci i Hiszpanie umówią się na remis 2:2, który by eliminował Italię. Układów jednak nie było. Włosi, u których niedawno wykryto aferę korupcyjną, otrzymali więc lekcję uczciwego futbolu.