Na górskim szlaku, żeby nie zabłądzić, trzeba kierować się znakami, korzystać z mapy albo iść za przewodnikiem – kimś, kto dobrze zna drogę. Podobnie jest z drogą do nieba.
Wąska kładka z drucianymi ściankami spina dwa szczyty, kołysząc się na stalowych linach nad górską doliną.
Przemek Sobczyk wpadł na świetny pomysł: daje ludziom możliwość realizowania pasji pod okiem fachowca i jednoczesnego pomagania potrzebującym.
Ciągną sanie z górki i pod górkę. Tak przez... 1000 kilometrów. Ze swoim przewodnikiem psy znają się jak łyse konie
Nagle tuż obok mnie coś z hukiem spada z drzewa. Liany nie wytrzymały ciężaru. Na ziemię zlądował kilkuletni goryl.
– Każdy zdobyty szczyt jest dla mnie ważny, ale najbardziej pamiętam te, w których zdobycie włożyłem najwięcej wysiłku.
Rosną w lasach, w parkach, w ogrodach botanicznych, ale także w przydomowych ogródkach i przy drodze do szkoły. Chronią od hałasu i dają odpoczynek w swoim cieniu. Pień i korona to ich najważniejsze cechy.
Kolejne dni Cammino di Pier Giorgio to pobyt w alpejskim Rifugio Frassati.
Po skalnych ścianach poruszają się ze zwinnością spidermana. Skaczą ze śmigłowca, nurkują w jaskiniach. Zagubionego w górach znajdą w 15 minut.