Odpowiednie podejście do problemu
„Po raz kolejny tłumaczę ci, żebyś się nie porównywała do koleżanek. Ty się uczysz dla siebie. W mojej klasie był taki fajny chłopak, mistrz ortografii. Pisał bezbłędnie, bo gdy miał 7, 8 lat, to opiekująca się nim babcia przez kilka miesięcy ćwiczyła z nim pisanie. Spróbuj się tak „pobawić”. Od dzisiaj do końca roku, a przekonasz się, jakie będą efekty. Bez pracy nie ma kołaczy”- zakończyła przemowę dumna z siebie Paulina, a ja aż jęknęłam, bo fakt, jakiś kołacz bardzo by się w naszej naukowej altanie przydał.