Droga do Betlejem
Drodzy Czytelnicy Małego Gościa, kochane Dzieci. Ogromnie się ucieszyłem Waszą inicjatywa napisania kilku słów do Dzieciątka Jezus w Betlejem.
Wyruszył w sierpniu. Miał przed sobą ponad cztery tysiące kilometrów. W połowie drogi rozpadły mu się buty. W grudniu dotarł do Ziemi Świętej. fot. ARCHIWUM ANDRZEJA SUDOŁA
Zwróciliście uwagę, jak wyglądają kartki świąteczne, które wysyłacie albo otrzymujecie? Aha, nie zwróciliście. No właśnie.
Czyli o trzech królach, trzech siostrach, siedmiu pasterzach i paru szpiegach szukających jednego żłóbka.
Zacznę od pytania: Czy naprawdę wierzyliście, że zbierane przez Was ziarna pszenicy zawędrują w postaci hostii na ołtarz kościoła św. Katarzyny w Betlejem i zostaną użyte podczas Pasterki?! A jednak tak się stało.
Gdyby Józef i Maryja chcieli dziś wjechać do Betlejem, mieliby problem. Miasteczko od Jerozolimy oddziela wysoki na 9 metrów betonowy mur.
W Święta Bożego Narodzenia w Betlejem nie ma śniegu ani mrozu. Jest chłodno i często pada deszcz.
Rozmowa z ojcem Sewerynem Lubeckim OFM. Ojciec Seweryn Lubecki jest franciszkaninem. Prowadzi w Betlejem dom dla pielgrzymów.