Dwa tysiące kilometrów w miesiąc. Dziennie około stu. Od świtu do zmierzchu na... hulajnodze.
W niedzielę „Hosanna!”. W piątek „Ukrzyżuj!”. Trzy dni później, wczesnym rankiem, zmartwychwstanie.
Dzisiaj taki obraz nikogo chyba nie oburzy, ale w 1896 roku, gdy powstał, owszem, niektórych oburzał. Bo jak to tak może być, że Pan Jezus wygląda tak normalnie, bez aureoli albo choćby bez blasku wokół głowy.
„Tej nocy promiennej (…) Jezus, słodkie małe Dzieciątko, w jednej chwili zmienił noc mojej duszy w strumienie światła…”
Pozaginany, ostry, kanciasty. Po prostu samochód origami.
Łk 2,22-40 Dziecię rosło napełniając się mądrością
Świecą, ale nie grzeją. Niektóre potrafią oświetlić pokój jak żarówka.
Przy stwarzaniu świata Bóg nie powiedział ostatniego słowa. Stało się to w czasach ostatecznych. Mamy szczęście, bo żyjemy właśnie w tych czasach.
Kolorowe liście, żołędzie i kasztany, spacery po lesie i szybko zapadający zmrok
Żyją nawet tysiąc lat, a ich owoce dostarczają płynnego złota, które może być przyprawą, lekarstwem a także kosmetykiem.