Drogi są nieprzejezdne nawet dla silnych samochodów, które po prostu grzęzną w gliniastej mazi. Misjonarze wyruszają zatem do wspólnot pieszo, przeprawiają się przez rzeki i wzgórza.
Zanim zaczęli rapować: „Miłość jest lekarstwem na zło tego świata”, grali w ping-ponga i... patroszyli ryby na Mazurach.