Jana próbowano zgładzić na wiele sposobów. Trucizna, kocioł z gorącym olejem, morskie odmęty. Nadaremnie. To Jan swoją wiarą pożerał przeciwników. Nic dziwnego, że na deser uraczył nas wizją klęski smoka.
Ptaszęta się radują, Maryi wyśpiewują
Tyle zebrała młodzież z północno-wschodniej części Lizbony, żeby pokryć koszty transportu na Światowe Dni Młodzieży dla osób, których nie stać na podróż do Krakowa.
Drogi są nieprzejezdne nawet dla silnych samochodów, które po prostu grzęzną w gliniastej mazi. Misjonarze wyruszają zatem do wspólnot pieszo, przeprawiają się przez rzeki i wzgórza.
Nasi ministranci sa straszni- przeklinają, piją. Ten z mojej klasy obraża, dokucza, bije. Bezczelnie odpowiedział na moją uwagę. Jednocześnie mówi, że chce być księdzem. Chcę to zmienić, tak nie może być. Oburzona