Na kamienistej ziemi, nieopodal drogi wiodącej ku nadmorskiej Ostii, klęczał niemłody już, brodaty mężczyzna. Miał związane ręce. Dookoła stało kilku żołnierzy w grzebieniastych hełmach, a nieco dalej grupa gapiów.
Dyrektor wezwał klasę do swego gabinetu. Jacek stał z przodu. Wylądujesz w poprawczaku! – krzyknął mu w twarz zdenerwowany dyrektor
Kiedyś były najważniejszymi trasami towarowymi, napędzały młyny, stanowiły przeszkodę dla wrogich wojsk i dostarczały… pożywienia. Naturalne rzeki i sztuczne kanały.
Święci nie zawsze byli świetni. Było wśród nich wielu gagatków. Grzeszyli i popełniali błędy.