Składają kolorowy różaniec z bibuły. Musi być wielki, by dostrzegł go tłum młodzieży w żółtych chustach.
„Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – ministranci z Zebrzydowic poznają tę muszkieterską zasadę na… lodowisku. I mówią o sobie „Biała Armia”.
Od czego są święci?
Zaskoczony Olivier zaatakował. Najpierw pięściami, potem krzesłem. Na koniec dusił. Był pewny, że siostra Czesława nie żyje. Pobita misjonarka jednak żyła. Zmarła w szpitalu dziesięć dni później.
Kuba nie potrafi samodzielnie oddychać. Nie potrafi sam jeść. Potrafi posłać najłagodniejsze na świecie spojrzenie.
Takiej ramki jak obok, nie kupicie w żadnym sklepie. Zapewniam. Ramka, a właściwie rama jest specjalna, bo i okazja jest specjalna. Ale po kolei.
W swojej szkole muzycznej grają klasyczny repertuar. W „Trąbkach” dają czadu... na Bożą chwałę.
145 lat temu w Gietrzwałdzie Maryja objawiła się 27 czerwca dwóm dziewczynkom
Będę Was pouczał, rozstawiał po kątach i wbijał do głowy, że być ministrantem to najlepsze, co mogło Was spotkać.