Zima nadchodzi, a z nią przychodzi czas na polowanie z zasiadki, czyli na… czatowanie.
Rozmawiają dwaj informatycy: – Komputer to genialna rzecz! Nie rozumiem, jak kiedyś ludzie mogli żyć bez niego. – No, dlatego wszyscy poumierali.
Pomiędzy rozgrzanymi kamieniami czai się nieruchomo splecione długie ciało. Pionowe źrenice obserwują okolicę. Co jakiś czas wysuwa z paszczy rozdwojony język.
Jak się mówi o kimś „romantyczny”, to się myśli, że taki ktoś jest raczej odrealniony. Snuje się, wzdycha, gapi się w niebo, pod nogi nie patrzy, zaraz się wywali. Jest coś takiego, nie?
Nie wiem, czy gdy to czytacie, śnieg wreszcie spadł, ale to bardzo możliwe. Przecież ten numer „Małego Gościa” można czytać i za rok, i za sto lat. I to nie tylko w Polsce, ale i za kołem polarnym, gdzie śnieg zwykł zalegać nawet latem.
Nie marzą o komputerze. Dla większości nawet rower jest luksusem. Za to bardzo chętnie się uczą.
Niektórzy myślą, że wystarczy obejrzeć western, by jeździć konno. Robią wtedy wszystko nie tak, jak należy.
W 1979 roku prezydent rozkazał zabić stu licealistów, bo... protestowali przeciw szkolnym mundurkom.