O zaletach hip-hopu i o tym, co mamy w genach po Panu Bogu opowiada jezuita, ojciec Fabian Błaszkiewicz.
Chłopcy w hip-hopowych bluzach, szerokich spodniach i odwróconych czapkach z daszkiem, chwalą Pana Boga. Niemożliwe? A jednak!
To cud, że przeżył. Serduszko znów zaczęło mu bić. Bóg wrócił mu życie. Nie da mu odejść.
Byłam raz z mamą na Mszy z modlitwą o uzdrowienie. Widziałam ludzi, którzy wznosili ręce do góry i śpiewem uwielbiali Pana Boga. Na początku mnie to śmieszyło, ale potem zaczęłam im trochę zazdrościć. Ja też chciałam się tak modlić, ale… nic nie czułam. Nie czułam żadnej radości. Czy ze mną jest coś nie tak? Gimnazjalistka
Matka Jezusa powiedziała: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.(J 2,5) Bóg czyni cuda nie wtedy, gdy czegoś brakuje, lecz wtedy, gdy człowiek jest Mu posłuszny.
Kto pragnie Jezusa, ten może czynić cuda. A dlaczego tak mało jest cudów? – Bo ludzie pragną cudów, a nie Jezusa.
Pod starą gruszą opowiadała dzieciom o Panu Bogu. Grusza do dziś wydaje owoce. Tak jak Karolina.
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.(Mt 5,3) Aby wpaść w ramiona kochającego Boga, wystarczy wyciągnąć otwarte dłonie. Nie mając nic, w jednej chwili można zdobyć wszystko.
Ubrani w kolorowe kimona ciągną za sznur dzwonu świątynnego, kłaniają się i klaszczą w dłonie przywołując dobre duchy bogów. Tak w Japonii witają Nowy Rok.
Nie brakuje zespołów, które śpiewają na swoją chwałę. Ale jeśli się dobrze rozejrzymy, zobaczymy również takie, które śpiewają na chwałę Pana Boga.