To nie musi być zły rok
Miałem masę problemów związanych z dojrzewaniem, szkołą itd. Żeby to odreagować, na przerwach siedziałem sam, nie odzywałem się do nikogo, ze szkoły jechałem prostu do domu, a na spotkaniach ze znajomymi siedziałem z boku. Gdy problemy minęły, nie potrafiłem się wyrwać ze świata, który stworzyłem wokół siebie. Zacząłem się bać rozmów, czułem się inny, niepotrzebny. Nie znoszę prac w grupach, stresuję się wyjściem do sklepu, biblioteki, czy lekarza, dlatego cały wolny czas spędzam w domu. Czuję że bardzo potrzebuję innych ludzi, ale nawiązywanie relacji i ich utrzymanie jest dla mnie czarną magią. Przede mną ostatni rok gimnazjum i boję się, że będzie to dla mnie fatalny okres.
Gimnazjalista