Mały Rajmund najchętniej bawił się z bratem w rycerzy, a na płotach rysowali polskie orły. A psocili przy tym niemiłosiernie. – Mundziu, co z ciebie wyrośnie?! – pytała zatroskana mama. Mundek wiedział.
Przezywali go „Szalonym Maksiem”. Projektował rakiety kosmiczne, opracowywał plany obrony Lwowa, zakładał radiostacje. Kto? Św. Maksymilian Kolbe.
Ocalony dzięki niemu Franciszek Gajowniczek dożył dnia, w którym Kościół wyniósł ojca Maksymiliana na ołtarze.