Rozmowa z ojcem Sewerynem Lubeckim, franciszkaninem z bazyliki Bożego Narodzenia
Zacznę od pytania: Czy naprawdę wierzyliście, że zbierane przez Was ziarna pszenicy zawędrują w postaci hostii na ołtarz kościoła św. Katarzyny w Betlejem i zostaną użyte podczas Pasterki?! A jednak tak się stało.
Rozmowa z ojcem Antonim Dudkiem, franciszkaninem z Góry Nebo
Wydawało się, że o hostiach wypieczonych z omodlonych ziaren pszenicy nie będziemy już pisać. Tymczasem dostaliśmy wiadomość z Watykanu i z Afryki.
Rozmowa z Mateuszem Cieślikiem, współwłaścicielem firmy zajmującej się wypiekiem hostii i opłatków. To u pana Mateusza zostaną wypieczone hostie z ziaren przysłanych do redakcji.
To ten sam chleb, z którego robi się hostie. Podczas Mszy św. hostie stają się Ciałem Pana Jezusa. Opłatek uczy nas przebaczenia, miłości, troski o siebie nawzajem.
Przebarwienia na Hostii okazały się fragmentem prawdziwego mięśnia sercowego. Adorujemy.
W redakcji pszenicy już nie ma. Wory z przemodlonym ziarnem powędrowały do młyna. Kiedy będziecie czytać ten tekst, hostie będą już wypieczone. Ci, którzy przysłali ziarno, mogą się spodziewać tuż przed świętami hostii lub opłatków.
Zdaniem naukowców, to niemożliwe, Hostia nie może zmienić się we fragment ludzkiego serca. A jednak zdarzyło się...
W otwartych ramionach Matki Bożej, tuż pod Jej sercem, jaśnieje 20-centymetrowa Hostia. Przed Nimi modlitwa trwa dzień i noc.