Byłem pod wodą
Przyznaję, czasami przychodzą mi do głowy niepoważne pomysły. A to wymyślę, by pojechać do Czarnobyla, gdzie w 1986 roku doszło do katastrofy atomowej. Kiedy indziej zamarzy mi się skakać ze spadochronem (to jeszcze przede mną), albo robić prawo jazdy na motor (to już za mną). Na początku tego roku – ni z tego, ni z owego – zapytałem sam siebie, a niby dlaczegoby nie wejść na pokład okrętu podwodnego? Szalone? Macie rację.