Indianie z białymi wygrywali jedynie w drobnych potyczkach.Tylko raz odnieśli całkowite zwycięstwo… i źle na tym wyszli
O spotkaniu Benedykta XVI z dziećmi. Wokół Papieża na dywanie usiadły cztery dziewczynki i trzech chłopców. – Czy pamiętasz dzień swojej pierwszej Komunii Świętej? – zapytał mały Andreas. – Oczywiście, że tak! – odpowiedział Benedykt XVI. Oprócz siódemki dzieci opowieści Papieża słuchało prawie 100 tysięcy dzieci.
Nie ma tam korony ani królewskiego jabłka. Mimo to miejsce zachwyca bogactwem, przepychem i potęgą.
Opowiada Damian Brodacki, lektor w parafii św. Mikołaja w Chrzanowie.
Choć nieludzko zmęczony, Papież jak zwykle poszedł do kaplicy i długo się jeszcze modlił. Gdy wreszcie wyszedł, jedna z zakonnic powiedziała zatroskana: „Martwimy się o waszą świątobliwość”. – Ja też się o nią martwię – uśmiechnął się Papież.
Ludzie myślą, że są coraz lepsi. 70 lat temu też tak myśleli. I wywołali najstraszniejszą z wojen.
Długie i krótkie, pod górami i pod miastami, pod rzekami, a nawet pod morzami. Mistrzostwo inżynierii.
– Stop! Jeszcze raz – woła reżyser. – Rafał, stałeś tyłem do kamery! – Ale tylko pięć sekund – odpowiada chłopak i szelmowsko się uśmiecha. – Ciągle słyszę jakieś szmery – reżyser czeka na idealną ciszę.
Zbuntowany anioł. Wszystko wiedział najlepiej. Wiecznie marudził, narzekał, zły i smutny. Łaził po świecie i szukał powodów, żeby się do czegoś przyczepić, żeby narobić zamieszania.