Nasze środy
Lola i Zosia zawsze witają mnie serdecznie, przytulają, a potem wszyscy rozładowujemy emocje goniąc się po pokojach, wskakując na łóżka i na kanapę. One piszczą, ja szczekam i warczę. Przy okazji podrywam do biegu leniwego kocura, który pogardliwie spogląda na mnie. Przecież wiem, że i on ma ochotę na zabawę. Tylko udaje poważnego i oburzonego naszymi szaleństwami.