Chcę cierpieć?
On mnie nie chce, unika, ale są takie miejsca, gdzie się jednak musimy widzieć. To boli, ciągle o tym myślę, ale zastanawiam się, że może chcę się tak czuć. Dzisiaj z pewnością mnie widział, ale starałam się na niego nie patrzeć. Potem mogłam go przywitać, ale stchórzyłam. Może widział moją smutną twarz?
Nie widzę sensu istnienia, nawet myślę o śmierci, ale nie zabiłabym się. Wiem, że życie to Boży dar. Nie potrafię się uczyć. Czasami humor wraca, gram na instrumencie. Nie wiem, czy ta sytuacja to skutek mojej melancholijnej natury, czy to lenistwo? Nawet osłabł kontakt z Bogiem.
Licealistka