nasze media Mały Gość 04/2024

Magdalena Korzekwa

dodane 30.04.2007 09:10

Narzeczony Moniki

Każda dziewczyna tęskni za kimś, dla kogo stanie się najcenniejszym skarbem.

Dzisiaj było na tyle ciepło, że wreszcie mogłam odrabiać lekcje w moim ulubionym miejscu, czyli w ogrodzie. Nie zdążyłam jeszcze nacieszyć się słońcem, gdy odezwał się telefon, który zapomniałam wyłączyć. Natychmiast rozpoznałam głos Moniki. „Czy mogę przyjść do ciebie za godzinę z moim narzeczonym?” – spytała wzruszonym głosem. W pierwszej chwili zupełnie mnie zamurowało. Monika jest jedną z moich serdecznych koleżanek, a ja nie miałam dotąd zielonego pojęcia o tym, że ona ma już narzeczonego. „Tak…, oczywiście…, przyjdźcie! Czekam w altance…” – powoli wypowiadałam słowa, by ukryć zdziwienie. Byłam ogromnie ciekawa, jak wygląda ktoś, kto zdołał podbić serce Moniki.

Monika pojawiła się po pięćdziesięciu siedmiu minutach. Niosła w ręku jakąś książkę, ale była sama. „Cześć, Monika! A gdzie twój narzeczony?” – spytałam zupełnie obojętnym tonem, który zdradzał moje zaciekawienie i jednocześnie rozczarowanie. „Jak to, gdzie? Tutaj, w środku!” – odpowiedziała. „W środku serca?” – zaryzykowałam najbardziej oczywistą hipotezę. „Nie, w środku książki” – odpowiedziała Monika i usiadła obok mnie, zasłaniając słońce. Po chwili wszystko było już jasne. Tajemniczym „narzeczonym” Moniki okazał się słynny na cały świat Mały Książę. Uznałam, że w tej sytuacji byłoby czymś zupełnie niewłaściwym poinformowanie Moniki, że jej nowy „narzeczony” już od dawna podbił moje serce. Monika z zachwytem opowiadała mi o tajemniczym chłopcu z książki A. de Saint-Exupéry’ego. „Wiesz, Madziu, to jest portret pamięciowy, to znaczy portret sercowy, mojego przyszłego narzeczonego!” Przez ponad dwie godziny Monika opowiadała mi o tym, że pragnie spotkać kogoś takiego, kto dla niej opuści swoją planetę, swój egoizm i cały swój dotychczasowy świat. I kto będzie gotów dla niej umrzeć, byle tylko osłaniać ją przed wiatrem i przed jej własnymi nastrojami. Świetnie rozumiałam Monikę. Poczułam w niej siostrzaną duszę, bo ja też już wiem, że wytęsknić to coś znacznie więcej niż wymarzyć! Wymarzyć można jakąś rzecz, na przykład nowego laptopa. Ale kogoś, kto mnie zrozumie i na zawsze pokocha, można tylko wytęsknić, bo ktoś taki nie jest rzeczą tylko osobą. A osoba, która mnie rozumie i kocha, jest większa i bardziej zaskakująca od moich najpiękniejszych marzeń i wyobrażeń…



  • SKOMENTUJ felieton:maly@goscniedzielny.pl
  • Komentarze:.

  • Inne felietony:.

  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..