nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 04.09.2011 12:20

niedziela, 4 września, 2011r.

Hau, Przyjaciele!
Ale się porobiło! Nie spodziewałem się, że na stare lata zostanę opiekunem szczeniaka. Ponieważ mam mocne geny jamnika po mojej rasowej mamie, to bywam egoistyczny, posiadam cechy przywództwa i nie bardzo potrafię ustępować. No chyba, że chodzi o uroczą suczkę. A tu w sobotę rozległ się na klatce krzyk Michasi: "Mam psa, chodźcie zobaczyć, mam psa". Rozszczekałem się jak szalony, ale przecisnąłem się między nogami domowników i prędzej od nich znalazłem się obok szczeniaka, który drżąc przytulał się do dziewczynki. Na mój widok bardzo się ucieszył, bo pewnie myślał, że jestem jego mamą. Ale on już jest większy ode mnie, co jest dla trochę upokarzające. Warknąłem wiec ostrzegawczo, gdy próbował ssać mój brzuch. Maluch się zapiszczał żałośnie, domownicy w krzyk, że jestem bez serca. Serce mam, natomiast nie mam pokarmu dla szczeniaka. Niestety, chociaż nie ogarnął mnie ani entuzjazm, jak dziewczyny, ani zachwyt jak kobiety, to mały bokserek przyczepił się do mnie wyraźnie. W końcu jesteśmy psami. A i ja przemyślałem problem i uznałem, że nie ma wyjścia. Poczułem się odpowiedzialny za jego wychowanie, co chyba nie będzie łatwe. Jednak decyzja już podjęta i nie ustąpię. Wkrótce kolejne relacje. Cześc, Tobi- wychowawca.


  • Poprzednie dni:.
  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..