nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 25.11.2008 17:20

środa, 26 listopada, 2008r

Hau, Przyjaciele!
Biegałem sobie wokół domu, ciesząc się resztkami śniegu, gdy furtkę otworzyła pani Kasia. Rzuciłem się do niej w powitalnych podskokach. "Tobi, uważaj, ledwo stoję!"- jęknęła i sapiąc ciężko trzymała się płotu. Podniosłem alarm. Niestety, nikt nie wybiegł na pomoc. Usiadłem więc na ścieżce i kombinowałem, jak mogę pomóc sąsiadce, której brzuch jest już tak duży. "Pobiegnij do domu po mojego męża"- usłyszałem szept. Rzuciłem się w kierunku drzwi, popchałem je pyskiem, by się przecisnąć i pognałałem na poddasze, jazgocząc jak oszalały. Pan Bartek otworzył zdumiony, a ja chwyciłem go za nogawki i próbowałem pociągnąć w dół Chciał mnie odczepić, denerwował się, ale zacisnąłem szczęki i nie puszczałem. Udało się, bo sąsiad nagle podjął jakieś podejrzenia i zbiegał w dół, przeskakując po trzy schody. A potem już wszystko toczyło się błyskawicznie. Pani Kasia odzyskała siły, z pomocą męża weszła na parter, zatrzymała się tam, a on biegał po różne drobiazgi, telefonował, denerwował się. Wreszcie z pracy nadjechał Pan i zawiózł ich do szpitala. Ale bohaterem dnia jestem ja i to mnie wychwalają dzisiaj pod niebiosa. Paulina nawet pobiegła po wątróbkę, moją ulubioną potrawę, którą się zaraz zajmę. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.
  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..