nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 21.11.2007 07:36

środa, 21 listopada, 2007r.

Hau, Przyjaciele!
Słońce powoli przesuwało się po mieszkaniu, więc i ja wciąż zmieniałem miejsce drzemki: fotele, kanapa, dywan. Dziewczyny wróciły ze szkoły trochę wcześniej i - na szczęście- też chciały się przejść wśród iskrzącego śniegu pokrywające już tylko pola i łąki. Zajęły się oczywiście omawianiem najważniejszych spraw klasowych, a ja węszyłem. Wtem ktoś szczeknął i zza bruzdy wypadł prosto na mnie potężny, czarny labrador. Struchlałem. Paulina pisnęła ze zgrozą. Starałem się jak najwyraźniej pokazać pełne poddaństwo- ogon podkulony, uszy stulone, lekkie drżenie nóg. Na szczęście, pies okazał się przyjazny. Zrozumiałem, że jest młodszy ode mnie. Dlatego zjeżyłem zaraz sierść, warknąłem groźnie. Gdy na przeciągły gwizd swojego pana odbiegł, rzuciłem się z groźnym szczekaniem do kopania sniegu. Pies też musi czasami odreagować. Złe emocje należy z siebie wyrzucić. Cześć, Tobi.



  • Poprzednie dni:.

  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..