publikacja 10.11.2007 23:30
Hau, Przyjaciele!
Paskudna, zimna, listopadowa niedziela. A u nas ciepło i wesoło. Przyszli Babcia i Dziadek. Uwielbiam siadać im na kolanach, żebrać o jedzenie przy stole. Paulina ubłagała Dziadka, by pomógł jej napisać notatkę o zaborach i odzyskaniu niepodległości. Kuba zaraz podrzucił swój zeszyt z polskiego. Musi być sprawiedliwość. Niech jemu ktoś sprawdzi sprawozdanie z akademii. Rodzice wyjęli ortograficzny zeszyt Pauliny i przez godzinę grali w trudne słówka. Nie przeszkadzałem i nie byłem zazdrosny, bo siedząc na Babci kolanach widzę wszystko. Dopiero gdy położyłem bezczelnie łeb na stole, Pani nie wytrzymała i podstępem zwabiła mnie do kuchni. No dobra, wiem, że jakieś zasdy obowiązują. Ja też nie wpuszczam ludzi do mojej budy, wiec już nie położę pyska na stole. Cześć. Tobi.
niedziela, 11 listopada, 2007r.