nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 29.06.2007 07:07

piątek, 29 czerwca, 2007r.

Hau, Internauci!
Pozdrawiam z Soli! Pracuję, ile sił. Wprowadziłem całą 40- osobową grupę na szczyt, do domu ksiedza Mikołaja. No cóż, poczułem w sobie instynkt psa pasterskiego. Dlatego biegałem między księdzem, który szedł pierwszy a Eweliną zamykającą pochód. Podobno zrobiłem w ten sposób trasę o wiele dłuższą niż dzieci., gdyż zaganiałem moje "stado". Pani Maria już na nas czekała z obiadem. Przyjechała kilka godzin wcześniej. Funia siedziała na niskim oknie w kuchni i obserwowała obejście. Jednak zauważyłem, że niebezpiecznie zezuje w stronę zarośli pełnych śpiewająch ptaków. Potem było koszmarne zamieszanie związane z przydzielaniem pokoi. Nie nadążałem za bieganiem, dyskusjami, wybuchami radości. Położyłem się na małą drzemkę pod starą czereśnią. Wzmocniłem się przed pierwszą wędrówką. A ponieważ moje stado na Malinowej Drodze bardzo się rozciągało, to znowu biegałem, szczekałem, zaganiałam. No i potem przespałem "pogodny wieczorek". Podobno było wesoło. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.
  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..