nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 16.03.2011 13:04

Hania

Trochę wątpię

Trochę wątpię w ten cały sąd ostateczny lub w jakiś czyściec. To tak jakby to było coś za coś aby móc iść do nieba. Myślę, że do nieba idzie się natychmiast. Wierzę tylko, że istnieje jeden warunek – żałować za grzechy... albo prosić o miłosierdzie.
Hania

Droga Haniu.
Skoro wątpisz w sąd ostateczny i w czyściec, to dlaczego nie w niebo? O niebie wiesz pewnie z tego samego źródła, co na przykład o sądzie ostatecznym. Mówi o nim Jezus, mówi Pismo Święte, mówi Kościół. W sąd ostateczny wierzą – podobnie jak w czyściec – chrześcijanie od początku Kościoła. Wśród nich takie potężne umysły jak św. Augustyn, jak św. Tomasz z Akwinu i miliony, miliony innych znakomitych ludzi. Są tam filozofowie, poeci, naukowcy, królowie, papieże. Oni wszyscy wierzą dokładnie tak, jak mówi Kościół. Wierzył św. Franciszek, wierzyła św. Teresa, wierzył Jan Paweł II – a Hania nie wierzy.
W porządku, Haniu. Ja rozumiem, że cudza wiara, nawet tak wielkich ludzi, nie musi być twoją. Ale czym jest ta twoja wiara własnego pomysłu? Czy nie zaledwie tym, co Ci się wydaje? Nie napisałaś nic o piekle. Czy w nie też nie wierzysz? Musisz sobie odpowiedzieć, co sprawia, że twoje widzimisię wygrywa z wiarą świętych.
Mam wrażenie, że twoje wątpienie wynika z tego, że po prostu nie przemyślałaś sobie tych spraw. Czyściec nie jest miejscem, gdzie trzeba sobie zasłużyć na niebo, bo zasłużył na nie dla nas Pan Jezus. Bez Jezusa w ogóle byśmy się do nieba nie dostali. I każdy, kto umiera jako święty, czyli blisko Pana Jezusa, ten z pewnością do nieba idzie od razu. Niestety, nie każdy tak umiera. Czyściec jest kolejnym dowodem miłosierdzia Boga, który nie chce, żeby ktokolwiek przepadł. O czyśćcu, choć nie bezpośrednio, mówi Pismo św. W 2 Księdze Machabejskiej (2 Mch 12,38-45). Czytamy tam o składaniu ofiary przebłagalnej za zmarłych, „aby zostali uwolnieni od grzechu”. Jezus mówi o „chłoście” dla sługi, który „nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą”. (Łk 12,47-48) Mówi też o „więzieniu” dla tego, kto nie pogodzi się ze swoim przeciwnikiem: „Nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz” – zapisał ewangelista. Św. Paweł pisze, że kto nędznie „zbudował” swoje życie, „sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” (1 Kor 3,15).
Jest tego więcej, ale choćby nic nie było, a mówiłby to w oficjalnym nauczaniu Kościół, powinnaś wierzyć Kościołowi. Bo jeśli nie jemu, to komu? Bo komuś musisz wierzyć, Haniu. Kościół został założony przez Jezusa po to, żeby ludzie nie błądzili w swojej wierze. Żeby człowiek nie szedł za byle powiewem myśli, za pierwszą lepszą plotką, za zwariowanym guru. Bez Kościoła, który w imieniu Jezusa mówi jak wierzyć, każdy myślałby po swojemu i na świecie mielibyśmy miliardy kościółków – każdy swój. Ale nie Bóg byłby w ołtarzach. Naszym bogiem byłby nasz własny pogląd. Dziś myślisz tak, jutro siak. A Bóg nie zależy od naszego myślenia.
Gdybyśmy prawdy Boże mieli brać na własny rozum, pobłądzilibyśmy natychmiast. Bóg jest zbyt wielki, żebyśmy mogli Go zrozumieć, a nasze myśli są za bardzo skażone grzechem, żebyśmy sami szli za Nim bezbłędnie. Chrześcijaństwo nie jest wiarą w to, co Ty myślisz, lecz wiarą w Boga takim, jakim On sam się objawił. A jakim się objawił? O tym już mówi Kościół.

Mędrzec Dyżurny

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..