nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 09.03.2009 14:44

Nr 6/2008

– Jasiu, co to jest litr? – pyta
nauczyciel.
– To samo co kilogram, tylko
na mokro, panie profesorze.

Podczas lotu samolotem.
– Niedobrze mi, co mam zrobić?
– pyta pasażer sąsiada.
– Naciśnij pan ten guzik nad
głową.
– Po co?
– Wtedy u stewardesy zapali
się światełko.
– Przecież to ja się źle czuję.
Ona nie potrafi sama sobie
światła zapalić?

Na lekcji geografii.
– Jasiu, pokaż na mapie Ocean
Spokojny – prosi nauczycielka.
Jaś wskazuje wszystkie oceany.
– Przecież miałeś pokazać
tylko Ocean Spokojny.
– Wiem, ale na tej mapie
wszystkie oceany są spokojne.

Pani Kowalska układa synka
do snu.
– Gdybyś w nocy czegoś potrzebował,
to zawołaj „Mamusiu”
i tatuś zaraz do ciebie
przybiegnie.

W restauracji:
– Poproszę herbatę.
– Z cukrem czy bez? – pyta
kelner.
– A po co niby bez?!

Turysta spotyka
bacę niosącego owcę.
– Baco, gdzie jest Dolina Kościeliska?
– Potrzymojcie no panocku
te łowieckę.
Turysta wziął owieczkę, a baca
rozłożył ręce i powiedział:
– Ni mom pojęcia.

Na ulicy.
– Przepraszam, która godzina?
– pyta blondynka.
– Piętnaście po trzeciej.
– To dziwne, każdemu zadaję
to samo pytanie i za każdym
razem dostaję inną odpowiedź.

W szkolnym bufecie:
– Wywróciłeś szklankę z herbatą!
– sprzedawca zwraca
uwagę jednemu z uczniów.
– Skądże! Ta herbata była tak
słaba, że sama się wywróciła!

Ojciec do syna: – Jak ci
idzie nauka angielskiego?
– Doskonale! Umiem już mówić
„dziękuję”, „przepraszam”.
– Gratuluję! To nawet więcej, niż mówisz po polsku.

– Ile razy mam cię jeszcze prosić, żebyś oddał mi pieniądze? – pyta kolega.
– A przypomnij sobie, ile razy prosiłem, żebyś mi pożyczył?

Blondynka wybrała się z synkiem na spacer.
– Mamo, to jest kot czy kotka? – pyta malec
– Naturalnie, że kot. Widzisz przecież, że ma wąsy!

Po randce:
– Odprowadzisz mnie do domu, Romanie?
– Tak, wzrokiem...

Idzie blondynka ulicą i co
chwilę się śmieje, to znowu
macha ręką.
– Z czego się pani tak śmieje? – pyta policjant.
– Opowiadam sobie kawały.
– To dlaczego macha pani ręką?
– Bo niektóre już znam.

Kowalski jak zwykle przychodzi spóźniony do pracy
i zbiera standardową reprymendę
od szefa: – Był pan w
wojsku, panie Kowalski?
– Byłem.
– I co panu mówił sierżant, jak się pan spóźniał?
– Nic szczególnego: „Dzień
dobry, panie majorze”...

Rodzice czteroletniego Antosia kończą wizytę
u babci i dziadzia.
Przed wyjściem tata mówi do synka:
„No to, Antoś, żegnamy się!”.
Na co Antek bez zastanowienia:
– W Imię Ojca i Syna i
Ducha Świętego!

Mama uczyła siedmioletniego Huberta modlitwy po jedzeniu:
„Dziękujemy Ci, Panie, za te dary, które z Twojej
łaski spożywaliśmy...„.
Po chwili Hubert powtarza : „Dziękujemy Ci, z a te d a r y,
które w Twojej ławce spożywaliśmy”.

Cebula przechodzi obok
wierzby płaczącej i mówi:
„Zapewniam Cię, to naprawdę
nie moja wina”.

– Co się dzieje z miodem z
miodowego miesiąca? – pyta
dorastająca córka.
– Wsiąka w męża i powstaje
stary piernik.

Nauczycielka do Jasia:
– Powiedz jakieś zdanie w trybie oznajmującym.
– Koń biegnie.
– Dobrze, a teraz powiedz to
samo zdanie w trybie rozkazującym.
– Wio!
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..