nasze media Mały Gość 04/2024

PAP/a

dodane 01.07.2011 09:22

Co z tą solą?

Od lat lekarze zalecają ograniczenie spożycia soli, bez względu na stan zdrowia. Jednak ostatnie badania, w których brali udział także polscy naukowcy, nie potwierdzają słuszności takich ogólnych zaleceń.

Publikacja wyników tych badań ukazała się w maju na łamach renomowanego tygodnika medycznego "Journal of American Medical Association" (JAMA) i spowodowała wysyp sensacyjnych doniesień medialnych o upadku kolejnego mitu dotyczącego żywienia. Jednocześnie w środowisku medycznym i naukowym wskrzesiła odwieczne kontrowersje na temat szkodliwości nadmiaru soli w diecie.

"Wyniki naszej pracy nie popierają zaleceń, by wszyscy - zarówno osoby chore, jak i zdrowe - ograniczyli spożycie soli. Może to bowiem przynieść nieoczekiwane efekty i paradoksalnie prowadzić do wzrostu ryzyka chorób sercowo-naczyniowych oraz śmiertelności z ich powodu" - powiedziała PAP główna autorka pracy dr hab. Katarzyna Stolarz-Skrzypek z I Kliniki Kardiologii i Nadciśnienia Tętniczego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Jej kierownik, prof. Kalina Kawecka-Jaszcz, również współautorka pracy, jest znaną na arenie międzynarodowej specjalistką w dziedzinie leczenia nadciśnienia tętniczego.

Naukowcy z Krakowa są jednym z pięciu (i jedynym z Polski) zespołów uczestniczących w europejskich badaniach, które koordynuje światowej sławy autorytet w dziedzinie leczenia nadciśnienia tętniczego - prof. Jan Staessen z Uniwersytetu w Leuven w Belgii.

Badania objęły 3681 zdrowych osób (o średniej wieku 41 lat), które wyjściowo nie miały choroby sercowo-naczyniowej, a 70 proc. miało prawidłowe ciśnienie krwi. Na początku oceniono ich dzienne spożycie soli na podstawie wydalania sodu wraz z moczem przez 24 godziny. Następnie wyodrębniono trzy grupy: o najniższym spożyciu - średnio 6 g soli na dobę, czyli w granicach wartości zalecanych przez WHO; o średnim spożyciu soli, tj. 10 g na dobę, co odpowiada przeciętnemu spożyciu w społeczeństwach wysokorozwiniętych (np. w Zachodniej Europie) i o najwyższej podaży soli - 15 g na dobę, czyli tyle, ile wynosi średnie jej spożycie w Polsce.

U ok. 30 proc. uczestników przeprowadzono ponadto analizy zmian spożycia soli oraz zmian ciśnienia krwi w obserwacji 6-letniej.

Obserwacje stanu zdrowia całej grupy badanych, trwające średnio 8 lat, potwierdziły wprawdzie, że spożycie soli wpływa na ciśnienie tętnicze - osoby, które wyjściowo spożywały ją w większych ilościach lub zwiększyły jej spożycie w okresie badania miały wyższe wartości skurczowego ciśnienia tętniczego (tj. wyższego). Ale i tak nie było to równoznaczne z większą częstością nowych rozpoznań nadciśnienia.

"Poza tym, nie przekładało się to, jak można by przewidywać, na zwiększone ryzyko nadciśnienia, chorób układu sercowo-naczyniowego czy zgonów z ich powodu" - zaznaczyła dr Stolarz-Skrzypek. Nadciśnienie tętnicze rozwinęło się u co czwartej osoby w każdej z trzech grup.

Najbardziej zaskakujące było to, że śmiertelność z powodu zdarzeń sercowo-naczyniowych, jak zawały serca czy udary mózgu, rosła wraz ze spadkiem spożycia soli. Stwierdzono 50 zgonów (ok. 4 proc.) w grupie o najmniejszym spożyciu, 24 (blisko 2 proc.) - w grupie o spożyciu średnim oraz 10 (niecały 1 proc.) w grupie o najwyższym spożyciu. Jak wyliczyli naukowcy, osoby konsumujące najmniej soli na dobę miały o 56 proc. wyższe ryzyko zgonu w porównaniu z największymi jej amatorami.

Zdaniem dr Stolarz-Skrzypek, badania te poddają w wątpliwość słuszność odgórnego zalecania wszystkim, by ograniczyli spożycie soli bez względu na stan zdrowia.

« 1 »