publikacja 23.10.2025 09:31
Pragnął być stolarzem, by mamie naprawić dom. U salezjanów w Oświęcimiu nauczył się zawodu, a Pan Bóg chciał, żeby był księdzem.
Ksiądz Jan Bury pochodzi z Istebnej. Już od 51 lat jest misjonarzem w Japonii. – Przyjechałem tam 16 sierpnia 1974 roku jako kleryk, w garniturze. Pamiętam, było bardzo gorąco, 35–40 stopni – wspomina. – I zaczęła się nauka. Ja mam słabą pamięć, teraz mówię, że mam pamięć z konfesjonału. Nic nie pamiętam – śmieje się ks. Jan, dziś bardzo dobrze mówiący po japońsku. – Jak długo będzie ksiądz służyć w Japonii? – pytam. – Tak długo, żeby tam moje prochy zostawić – odpowiada misjonarz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
Umowa ze św. Antonim