nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 08.04.2020 11:30

Nie ma Go tu! Zmartwychwstał! Jezus żyje!

Bardzo wcześnie rano, jeszcze przed wschodem słońca, poszła do ogrodu. Dzień wcześniej za wielkim ciężkim kamieniem pochowano tam ciało ich ukochanego Nauczyciela. Pewnie Maria Magdalena nie mogła spać spokojnie po tym wszystkim, co stało się za dnia.

Bardzo wcześnie rano, jeszcze przed wschodem słońca, poszła do ogrodu. Dzień wcześniej za wielkim ciężkim kamieniem pochowano tam ciało ich ukochanego Nauczyciela. Pewnie Maria Magdalena nie mogła spać spokojnie po tym wszystkim, co stało się za dnia. Kiedy więc tylko się rozjaśniło, poszła do grobu. A tam? Ogromny kamień odsunięty. Nie wierzyła własnym oczom. Nawet nie zajrzała do środka. Tak szybko jak umiała pobiegła do Szymona Piotra i Jana: „Zabrano Pana z grobu!”. „Przecież to niemożliwe” – uczniowie chyba nie bardzo wierzyli w tę sensację. Na wszelki wypadek postanowili się przekonać i... zobaczyli to, co wydawało się niemożliwe. Kamień odsunięty i pusty grób! Jan przybiegł pierwszy, ale nie odważył się wejść do środka. Wszedł Szymon Piotr. Zobaczył tylko leżące płótna, w które późnym wieczorem zawijali umęczone ciało Nauczyciela, i chustę, którą zwykle owijano głowę zmarłego. Po chwili również Jan wszedł do wnętrza grobu. Ujrzał i uwierzył. Magdalena miała rację – Jezusa nie było w grobie. A co z nią? Nie miała siły wejść do środka. Stała przed grobem i płakała. Tyle cierpienia, tyle bólu, tyle upokorzeń, taka straszna męka i teraz jeszcze to... Zabrali ciało naszego ukochanego Jezusa. Ukradli. Nie ma Go. Jesteśmy całkiem sami... I wtedy stało się coś dziwnego. Maria Magdalena odwróciła się i zobaczyła za sobą mężczyznę. Myślała, że to ogrodnik. „Czemu płaczesz?” – zapytał. „Kogo szukasz?” „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, to powiedz, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę”. Mężczyzna nie odpowiedział. Patrzył tylko spokojnie i po chwili powiedział do niej: „Mario!”. Znała ten głos pełen miłości. Przecież zawsze tak do niej mówił. Dopiero teraz rozpoznała Jezusa. Gdy zawołał ją po imieniu. „Nauczycielu!...” – zawołała szczęśliwa. A On tylko poprosił, by Go nie zatrzymywała, by nie płakała, ale by poszła i innym opowiedziała o wszystkim, co widziała. Bardzo lubię ten fragment Ewangelii. Takich spotkań z Jezusem, który zmartwychwstał, który żyje, opisują ewangeliści sporo. To spotkanie dla mnie jest jednak wyjątkowe. Jezusa nie ma w grobie. On żyje! I to jest najlepsza wiadomość, jaką kiedykolwiek świat mógł usłyszeć. Nie ma lepszej. W tym trudnym czasie, który teraz przeżywamy, brzmi ona jeszcze mocniej, jest w niej jeszcze większa nadzieja. Bo jeśli Jezus pokonał śmierć, to może pokonać wszystko. Kiedy jest trudno, kiedy jest smutno, kiedy chce się płakać z bezsilności i żalu, ta wiadomość jest lekarstwem. W grobie nie ma Jezusa! On żyje! Dołączyliśmy do tego numeru „Małego Gościa” obrazek, a właściwie zakładkę. Widać na nim płótno, którym owinięto ciało Pana Jezusa przed złożeniem do grobu. Zakładka jest niewielka, trudno na niej dojrzeć ślady męki Jezusa. Dlatego na stronach 6 i 7 zamieściliśmy dokładnie opisane duże zdjęcie. Przyjrzyjcie się całunowi, który jest najczęściej badaną przez naukowców relikwią. Co ciekawe, ostatnie badania wskazują, że człowiek, który był owinięty tym płótnem, znajduje się w takiej pozycji, jakby chciał wstać. Z drugiej strony zakładki jest modlitwa. Odmówcie ją za każdym razem, gdy zakładkę będziecie brać do ręki. I jeszcze jedno, nie zostawiajcie zakładki w „Małym Gościu”. Włóżcie ją do książeczki do nabożeństwa albo do Pisma Świętego, albo do innej ważnej książki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..