nasze media Mały Gość 04/2024

MGN 06/2019

dodane 16.05.2019 11:46

Z Maryją pomagamy Kościołowi

Nieważne, jaką Maryja ma sukienkę – diamentową, bursztynową czy perłową. Ważne, kim Ona jest dla mnie. Każdego roku w Wielkim Tygodniu, tuż przed Wielkanocą, Maryja na Jasnej Górze zakłada nową sukienkę. No, nie sama, oczywiście. Robią to ojcowie i bracia paulini, którzy opiekują się kaplicą Cudownego Obrazu. Najpierw przy śpiewie Litanii Loretańskiej, modlitwy, którą odmawiamy teraz w maju, obraz wyjmują, czyszczą, a potem nakładają na niego nową sukienkę. A ma ich Maryja dziesięć. Każda ma swoją nazwę i historię. Wszystkie powstały z miłości i wdzięczności do Niej.

Ostatnią suknię – perłową – dostała Matka Boża z Jasnej Góry w zeszłym roku. Jest ona wzorowana na sukni skradzionej razem z koronami w 1909 roku. Każda sukienka jest piękna, każda inna. Wyszywane złotą nitką, pokryte bursztynami, perłami, brylantami, rubinami, szmaragdami, turkusami czy biżuterią podarowaną przez pielgrzymów. Dla mnie najpiękniejsza jest suknia Milenijna. Czasem nazywana sukienką Tysiąclecia, bo przygotowana została z okazji 1000. rocznicy chrztu Polski. Na niebieskim tle siostry westiarki z Warszawy wyhaftowały lilie, a między nimi umieściły brylanty. Dzieciątko natomiast ma sukienkę czerwoną, też z brylantami. (To ta sukienka, którą Maryja ma na obrazie widocznym obok). Chyba dlatego tak mi się ta sukienka podoba, bo najbardziej przypomina tę namalowaną na cudownym obrazie. Nieważne jednak, jaką Maryja ma sukienkę – diamentową, bursztynową czy perłową albo może – jak na naszych domowych obrazach – nie ma sukienki wcale. Ważne, kim Ona jest dla mnie, czy z Nią rozmawiam, czy opowiadam Jej o swoim życiu, o rodzinie, o tym, co mnie cieszy albo co mnie martwi. Pan Jezus dał nam przecież Maryję za Matkę. A w Polsce jeszcze czcimy Ją jako Królową. Przez dwa miesiące w roku szczególnie się do Niej modlimy. W październiku na różańcu, w maju – Litanią Loretańską. Niektórzy z Was na początku nabożeństw majowych dostali plakat „Nasza Pomoc i Ratunek”. Polacy wiele razy przekonali się, że Maryja wstawia się za nami, że wyprasza nam pomoc u swojego Syna, że jest naszym ratunkiem. To jest jasne. Ale to nie wszystko. Matka Boża, jak każda mama, nieraz potrzebuje pomocy swoich dzieci, które będą modlić się razem z Nią i jak Ona będą miały serca pełne miłości dla innych. Dlatego drugie zdanie na plakacie z nabożeństw majowych brzmi: „Z Maryją pomagamy Kościołowi”. To samo zdanie jest na okładce „Małego Gościa”. Nie my je wymyśliliśmy. A kto? Czytajcie na s. 6. Dużo jest ważnych tekstów w tym numerze i podpowiedzi, jak możemy być pomocnikami Maryi. Może tak jak dzieci z Olszanki (s. 4 i 5), czy dzieci pani Kasi Pazdan (s. 7) albo nasi rozmówcy ze strony obok, którzy nie tylko są wdzięczni za to, czego ich mama nauczyła, ale żyją tak, jak ich nauczyła. Nawet pani Magdalena w „Labiryncie życia” na s. 14 i 15 podpowiada, o co trzeba dbać, by nie strzelić sobie w kolano. By być dobrym, przyzwoitym człowiekiem, dzieckiem, katolikiem. By być pomocnikiem Maryi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..