nasze media Mały Gość 04/2024

ks. Rafał Skitek

|

MGN 04/2019

dodane 13.06.2019 09:58

Pod prąd

Nie jestem rybakiem, ale zamierzam was dzisiaj zaprosić na ryby. Jeśli nie wiecie dlaczego, to koniecznie przeczytajcie ten tekst.

Pamiętacie cudowny połów Szymona Piotra, gdy na słowa Pana Jezusa wyciągnął tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci zaczynały się rwać? Zdarzenie opisuje ewangelista Łukasz w piątym rozdziale swej Ewangelii. Nie jestem rybakiem, nigdy nie łowiłem ryb, ale z tego fragmentu wiem, że to, co zdarzyło się nad jeziorem Genezaret, to prawdziwy cud. Skoro ten połów wprawił w zdumienie tak wybornego rybaka, jakim był Szymon Piotr, to wierzę mu na słowo. Zaskoczeni byli też Jakub i Jan, wspólnicy Szymona. Chwilę później cała trójka zostawiła wszystko i poszła za Jezusem. Panowie ministranci! Przyznajcie, apostołowie musieli być głęboko przekonani, że spotkali kogoś wyjątkowego, skoro na słowo Jezusa zostawili dotychczasowe życie i poszli za Nim. Jak niezwykła jest moc słowa, które wychodzi z ust Zbawiciela. Sam tego wielokrotnie doświadczam. Ile razy chcę postawić na swoim i nie liczę się z Panem Bogiem, ponoszę klęskę. Ale jeśli tylko uważniej Go słucham, zwłaszcza na modlitwie, dzieją się w mym życiu niezwykłe rzeczy. Mówię wam! To krótka zachęta, abyście żyli Bożym słowem. Jeszcze bardziej niż dotychczas. No dobrze. Dzisiaj zamierzałem napisać nie tylko o rybakach, ale i o rybach w Biblii. Bo przecież sam Pan Jezus cudownie rozmnożył chleb i ryby. I to aż dwa razy. Nakarmić pięć tysięcy mężczyzn (nie licząc kobiet i dzieci), mając zaledwie pięć chlebów i dwie ryby, albo innym razem zapewnić pokarm czterem tysiącom osób, mając do dyspozycji siedem chlebów i kilka rybek, to po ludzku niemożliwe. No właśnie. W ten sposób Pan Jezus dokonuje cudu. Nie na pokaz. On chciał nakarmić głodnych ludzi. Cudowne rozmnożenie chlebów i ryb przez Jezusa było zapowiedzią Chleba Eucharystycznego obecnego podczas każdej Mszy. Panowie ministranci, nie dzi- wcie się zatem, jeśli zauważycie rybę w pobliżu ołtarza w kościele. Już pierwsi chrześcijanie w II wieku, kiedy nie mogli jeszcze wyznawać publicznie wiary, używali tego symbolu. W ten sposób podkreślali swą przynależność do Chrystusa. Ta piękna i głęboka symbolika przetrwała do dziś. To niezwykłe, prawda? Symbol ryby zobaczycie w rzymskich katakumbach, czyli tam, gdzie grzebano chrześcijan. Jej symbol pojawia się też dzisiaj w sztuce sakralnej. Mało tego, kierowcy przyklejają symbol ryby na swoich samochodach – to współczesne przyznanie się do Chrystusa. Bo nie o ozdobę przecież tu chodzi. Sam mam taką rybkę na tylnej klapie samochodu. Panowie ministranci, teraz mała ciekawostka. W języku greckim ryba to ichthys. Gdybyśmy zapisali to słowo dużymi greckimi literami, wyglądałoby to tak: ΙΧΘΥΣ. Jest to skrót, tzw. akrostych. Składa się z inicjałów (pierwszych liter) greckich słów, które w tłumaczeniu na język polski brzmią: „Jezus Chrystus, Boży Syn, Zbawiciel”. Zobaczcie sami, jak to dokładnie wygląda: Ι – ΙΗΣΟΥΣ (Jezus, czyt. Jesus), Χ – ΧΡΙΣΤΟΣ (Chrystus, czyt. Christos), Θ – ΘΕΟΥ (Boży, czyt. Teu), Υ – ΥΙΟΣ (Syn, czyt. Hios), Σ – ΣΩΤΗΡ (Zbawiciel, czyt. Soter). Na koniec coś jeszcze. W chrześcijaństwie absolutnie nie chodzi o to, by być jak śnięta ryba – czyli ryba jeszcze żyje, ale nie potrafi już wrócić do aktywnego życia, bo woda jest zatruta albo brakuje jej tlenu. Panowie ministranci, Pan Jezus nie chce, byśmy byli jak śnięte ryby. Unikajcie więc zatrutej wody, czyli wszystkiego, co może zatruć wasze życie z Jezusem. Jeśli pojawi się zagrożenie, pokusa, nie bójcie się płynąć pod prąd. Zdrowa ryba to potrafi. A ja wierzę, że wy też. Powodzenia, panowie mini- stranci!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..