Woda do chrztu
Woda do chrztu
Chrzest jest normalną droga do zbawienia. "Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki".
Jakub Szymczuk Agencja GN

Zbawienie bez chrztu

Komentarzy: 17

Wiara.pl

publikacja 28.08.2005 17:36

Czy człowiek nieochrzczony może być zbawiony? Czy aby się zbawić koniecznie trzeba być członkiem Kościoła katolickiego?

Odpowiedź na to pytanie jest dosyć złożona i trzeba w niej unikać dwóch skrajności: łatwego skazywania na piekło wszystkich znajdujących się poza Kościołem oraz lekceważenia chrztu i trwania przez wiarę w Kościele jako zwyczajnej drogi prowadzącej do życia wiecznego. W pierwszym przypadku stawiamy tamę niezmierzonej dobroci Boga, który chce zbawienia każdego człowieka. W drugim lekceważymy nauczanie Bożego Syna, który wiarę w siebie i chrzest wskazał jako fundamentalny warunek osiągnięcia zbawienia.

Czy więc chrzest jest koniecznie potrzebny do zbawienia? Pewne wyjaśnienie tego dylematu znajdujemy w rozmowie Jezusa z Nikodemem (trzeci rozdział Ewangelii Jana) Przytoczmy interesujące nas wersy (18-21)

"Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”.

Z tego tekstu wynika, że nie chodzi o to, że bez chrztu absolutnie nie można się zbawić. Raczej chodzi o niemożność zbawienia takich, którzy nie przyjmują Jezusa z tego powodu, że nie chcą zrewidować swojego grzesznego życia.

Kościół uczy więc o możliwości zbawienia tych, którzy bez własnej winy nie przyjęli Zbawiciela. W pierwszym rzędzie dotyczy to żyjących przed Jezusem. Z dawien dawna znana jest prawda wiary o zstąpieniu Jezusa do piekieł. Tym, którzy wiedli sprawiedliwe życie, a nie mogli bez zbawczej śmierci osiągnąć szczęścia wiecznego, Jezus tuż po swojej śmierci idzie ogłosić radosną nowinę o ich wyzwoleniu. W podobnej sytuacji znajdują się ci, którzy nie mieli szansy przyjąć Jezusa, gdyż nigdy nikt im Go nie głosił (niechrześcijanie w krajach, do których nie dotarli misjonarze, dzieci zmarłe przed chrztem). W innej sytuacji znajdują się zapewne ci, którzy o Jezusie słyszeli, ale Go nie przyjęli. Trudno jednak nam rozstrzygać, na ile ich niewiara jest zawiniona. Głosząc zbawienie przez Jezusa polecamy ich sądowi miłosiernego Boga.


Chcących zgłębić ten problem odsyłamy do lektury kilku artykułów:

Jana Kracika Poza Kościołem nie ma zbawienia. Historia pojmowania formuły

Jacka Salija Poza Kościołem nie ma zbawienia

Jacka Salija Zbawienie dzieci zmarłych bez chrztu

Warto przypomnieć tu także deklarację Kongregacji Nauki Wiary Dominus Iesus. O jedyności i powszechności zbawczej Jezusa i Kościoła

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..
  • moniquew327
    17.07.2017 16:22
    To jedna sprawa, ale należy zapytać jak ten chrzest powinien wyglądać. Według Biblii należy być świadomym a niemowlęta nie są świadome, należy również zanurzyć się w wodzie a nie pokropić czoło. Katolicka wersja chrztu jest całkowicie sprzeczna ze Słowem Bożym. Nie dawno się o tym przekonałam.
  • joasia26
    07.08.2017 20:52
    joasia26
    dlaczego wielu maja po ślubie kościelnym ma rozwód
  • joasia26
    09.09.2018 20:08
    joasia26
    jak dziala usniecie w duchu swietym
  • SYNOD W KARTAGINIE
    10.12.2018 22:47
    "Kan. 3. [Wszyscy biskupi] Postanowili także, jeśli kto mówi, że Pan powiedział: „W domu mego Ojca jest
    wiele mieszkań" (J 14, 2) dlatego, aby rozumiano, że w królestwie niebieskim będzie jakieś
    środkowe albo jakieś inne miejsce, gdzie szczęśliwie żyją małe dzieci, które odeszły z tego
    życia bez chrztu, bez którego nie mogą wejść do królestwa niebieskiego, które jest życiem
    wiecznym, ten niech będzie obłożony anatemą. Kiedy bowiem Pan mówi: „Jeśli się ktoś nie
    narodził z wody i z Ducha, nie wejdzie do królestwa niebieskiego" (J 3, 5), który katolik
    będzie wątpił, że wspólnikiem diabła będzie ten, kto nie zasłużył na to, żeby być
    współspadkobiercą Chrystusa? Kto bowiem nie stoi na prawej stronie, ten bez wątpienia trafi
    na lewą"

    No to jak to w końcu jest?
Dyskusja zakończona.