Zakochani
Zakochani
Innym imieniem miłości jest odpowiedzialność...
Marek Piekara /Foto Gość

Nie przed ślubem

Komentarzy: 43

Wiara.pl

publikacja 28.08.2005 18:14

Dlaczego bezpieczny seks przedmałżeński ze stałym partnerem jest grzechem?

Kościół uważa, że seks przed ślubem jest grzechem. Istnieją oczywiście racjonalne powody takiego podejścia do sprawy, ale zwróćmy na początku uwagę, że dla wierzącego argument „tak uczy Kościół” powinien być rozstrzygający. Kiedy bowiem uświadomimy sobie czym Kościół jest, to jego autorytet w zupełności wystarcza...

Przejdźmy do konkretnych argumentów. Trzeba sobie uświadomić, że innym imieniem miłości jest odpowiedzialność. Jeśli kocham, chcę szczęścia osoby kochanej i czuję się za nią odpowiedzialny. Jeśli ze zbliżenia pocznie się dziecko, będzie to od obojga rodziców wymagało zmiany życiowych planów: przyspieszenia decyzji o ślubie, przerwania nauki, pospiesznego poszukiwania pracy, mieszkania itp. Chłopak może od tej decyzji uciec, dziewczyna raczej nie. Nie jest miłością narażanie kochanej osoby na tego rodzaju trudności tylko dlatego, że pragnie się przyjemności czy rozładowania napięcia. To raczej wyraz egoizmu...
Jak już napisano miłość to odpowiedzialność. Może się zdarzyć, że poczniecie dziecko (stuprocentowe zabezpieczenia nie istnieją). Dojdziecie jednak do wniosku, że do siebie nie pasujecie (gorzej, gdy dojdzie do takiego wniosku tylko chłopak). Opowiadanie przed ślubem o dozgonnej miłości niewiele jest warte. Łatwo się z takich deklaracji wycofać. Jak będzie wyglądało w takiej sytuacji wychowywanie waszego dzieciaczka? Czy nie ma ono prawa do bycia wychowywanym przez oboje rodziców? Co będzie czuło, jeśli do nikogo nie będzie mogło powiedzieć „tato”. A jeśli, dla jego dobra, jednak się pobierzecie, to jak będzie się to wasze życie układało? Czy dacie radę męczyć się przez całe życie? Czy dziecko będzie szczęśliwe, mając zgorzkniałych rodziców? A nawet jeśli podejmiecie decyzję o ślubie z radością, to kto zagwarantuje, że po kilku latach, w momencie jakiegoś małżeńskiego kryzysu, istnienie tego małego człowieka nie stanie się powodem wyrzutów wobec partnera? Warto dla chwili pospiesznej, jakby skradzionej przyjemności, narażać tego człowieczka na tego rodzaju przykrości?

Innym imieniem miłości jest odpowiedzialność. Wydaje się, iż współżycie przed ślubem jest wyrazem jej braku, gdyż naraża partnera na przeróżne przykrości, nawet jeśli do poczęcia dziecka nie dojdzie. Będzie nią, w sytuacji rozstania się, konieczność tłumaczenia przez Twoją dziewczynę jej nowemu ukochanemu tego, dlaczego nie jest dziewicą. Dla mężczyzny, wbrew pozorom, to jest ważne. Może dlatego, że podświadomie nie chce być porównywany z poprzednikiem... Jeszcze gorzej, gdy któreś z was poczuje się porzucone. Dziś być może deklarujecie, że w razie czego nie będziecie mieli do siebie żalu. Ale jeśli decyzję o rozstaniu podejmuje tylko jedna strona, to drugą zawsze bardzo to boli. Łatwiej będzie to znieść ze świadomością, że nie daliście sobie wszystkiego...

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..
  • MalaMi
    24.08.2012 19:19
    Kiedys priorytetem bylo, aby dziewczyna byla dziewica, i w druga strone. Porownajcie sobie, ile rozwodow bylo kiedys, ile jest teraz! Jest to nie do uwierzenia.. Denerwuja mnie dziewczyny, ktore mowia ''nie kupuje kota w worku'' itd. Potem nie dziwota, ze zwiazek sie rozpada, zdrady, placz. Ja osobiscie jestem osoba wierzaca, ale nie tylko z tych powodow postanowilam zaczekac.. Nie zaprzecze, ze chcialabym by moj przyszly maz byl prawiczkiem, o co w tym ''cudownym'' XXI wieku ciezko... Pewnie mnie wysmiejecie, ale coz, mam swoj rozum i bede sie nim kierowac, nie mam zamiaru podazac za moda XXI wieku. :)
    doceń 28
  • Magda
    19.09.2012 11:42
    Chcę potwierdzić to wszystko, co jest w artykule. W naszym przypadku to się sprawdziło. Byliśmy razem przed ślubem aż 9 lat, ale udało nam się wytrwać w czystości do ślubu. Opłacało się. Odkrywanie własnej seksualności po ślubie jest czymś pięknym, cudownym, nie ma poczucia grzechu, wiemy, że ślubowaliśmy sobie miłość aż do śmierci i dlatego możemy się sobie oddać w poczuciu bezpieczeństwa, autentycznej radości i pełni. Ja wiem, że to jest mój mąż, więc mogę w pełni, bez lęku powierzyć mu siebie i swoje ciało. Nie żałujemy, że dochowaliśmy czystości. Przez to, że nie współżyliśmy przed ślubem staliśmy się dużo bardziej odpowiedzialnymi osobami, rozwinęliśmy się intelektualnie, uczuciowo, potrafimy lepiej panować nad sobą - nie byłoby tego, gdybyśmy skupili się na seksualności przed ślubem. Dopiero po czasie widać, jakie są ogromne zalety czystości.
    doceń 20
  • dagi
    31.05.2013 04:11
    Witam was. Pisze powodu ślubu. Z moim partnerem miałam tyle już przeróżnych sytuacji ze nawet b sie jakiejkolwiek opini. A nasza znajomosc zaczela soe bardzo nirdpofxiewanie i przerastała wszystkich. My bylismy jak dwa wariaty dop\oki nie wprowadzilismy sie do jednego z mieszkan wolnuch jego ojca. Od tego momenty zaczely sie kontrole, klotnie, wieczne wtracanie w nasze prywatne zycie, ocvhodziłam mak czesto bo juz sama nie miałam sił. Mój partner był pod komando tatusia a ja 30 km od domu rodzinnego czułam sie tam źle. Przez kilka miesieczy sdami od poczatku bylismy parą idealna, dwa takie same wariaty, te same myśli, pomysły. Od momentu przeprowadzki z jednego z taty mieszkan były wiecznie kłotnie, ja byłam w ciezy, i przez to wszystko i kilka dzienną ingerenscje ze strony jego rodziny odeszłam w 6 miediacu ciazy, Ojeciec mojego dziecka zmienił sie nie do poznanie, non stop imprezował, znajomi, kolezanki, wiem cze zdradzał i robił co mu sie podobało. Nie mielismy kontaktu ponad dombre 3e miesiace, nie inetersowało go nie, nawet własne dziecko. Nie chciał jej widziec nawet.Po dwóch tygodnie od jej narodzin I nagle coś mu sie odmieniło, przepraszał ja wróciłam i nie miałam swiadomosci tego ze dalej prowadził sowje beztroskie zycie. Zdrady, kłamstwa, ciagłe moje wyprowadzki aż doszło do tego ze odeszłam na stałe i znowu po 3 miesiacach mu sie nawrociło. Kocham mnie nad zycie, nasza corke i postanowilismy wziasc slub. Tylko ja sie juz taj boje, ja tak bardzo nie ufam, ze cztm blizej tym bardziej sie boje. boje sie mu ze znowu mu cos odbije, bedzie latał, bedzie robił wszystko tak jak on chce. Tyle razy mnie skrzywdzil i ja sie boje tego ze ta jego zmiana jest znowu na chwile ale z drguiej strony mam juz dosc kobirta na rozkazy. i wszeszydkiego sir bojr
  • edzia
    27.07.2013 23:38
    Miłość nie jest grzechem. Jesli chcą partnerzy poznać sie w łóżku przed ślubem, to lepiej tak się dopasować, niż po ślubie brać rozwód z powodu niedopasowania w łóżku, bo takie rozwody zdarzaja się. Bywa, że po ślubie okazuje się, że ukochana nie chce tak robic seksu jak pragnie mężczyzna, a seks jest ważnym elementem związku. Kościół jest konsekwentny, ale tak naprawdę dziewictwo nie jest najważniejsze, ważniejsze żeby tak poznac sie przed ślubem, żeby wspólnie przeżyc życie ,a urodzenie zdrowego dziecka i wychowanie na dobrego człowieka jest ważniejsze niz dziewictwo przed slubem. Można tak uprawiać seks, aby nie naruszyć błony dziewiczej. Arabskie kobiety nie pozwalają na seks z penetracja pochwy, bo to jest dla męża. Chroni to kobiety przed chorobami wenerycznymi. Jest seks oralny

    Od autora tekstu

    Seks jest oczywiście w małżeństwie ważny. Ale równie ważna jest umiejętność zachowania wstrzemięźliwości. Zdarzają się choroby, słabości, nie mówiąc już o jakimś trwałym powodzie, dla którego trzeba porzucić współżycie płciowe. I co wtedy? Skoro seks jest tak ważny, to należy zmienić partnera?

    Nie mówiąc już o tym, że tzw dopasowanie to bajki. Z biegiem lat temperamenty małżonków się zmieniają. Niekoniecznie w tym samym kierunku. Zapewne upodobania też. Zwłaszcza gdy któreś z nich - lub oboje - zaczną korzystać z pornografii. I znów to samo pytanie...
Dyskusja zakończona.