niedziela, 6 sierpnia, 2017r.

niedziela, 6 sierpnia, 2017r.

Brak komentarzy: 0

publikacja 06.08.2017 16:00

Hau, Przyjaciele!

Wielka Racza zdobyta. Owszem, dziewczyny poczuły chłodek na szczycie, nakładały bluzy, ale zgodnie twierdziły, że wejście jest łatwe, że dopiero nabrały ochoty na dalszą wędrówkę. Dlatego po pysznym żurku z kiełbasą ruszyłyśmy w potężną trasę. Najpierw żarty, śmiechy, opowieści, ale po 4 godzinach dziewczyny traciły powoli siły i złym okiem spoglądały na wujka. On to chyba przewidział, bo oto schronisko na szczycie Przegibka i długa przerwa w wędrówce. Właśnie drzemałam pod stołem, gdy obudziły mnie dzikie wrzaski. Oto grupa młodzieży z parafii Darii. Powitania, przedstawianie, żarty, śmiechy, opowieści, przechwałki. Okazało się, że oni wędrują dokładnie w odwrotnym kierunku, więc przed nimi jeszcze daleka droga. Ale najważniejsze, że całe zmęczenie zniknęło i do domu wracaliśmy w doskonałych nastrojach. Cieszyłam się na wieczór przy ognisku, a tu niespodzianka. Dziewczyny dostały zaproszenie na mecz siatkówki. Wujek obiecał, że zajmie się kolacją, a ja kręciłam się niczym biblijny pies Tobiasza. Chciałam pomóc przy kolacji, ale nie mogłam puścić dziewczyn bez opieki. Wujek trochę mi pomógł, bo wydał jasny rozkaz, że mam go zastąpić w opiece. Żegnaj drzemko, żegnaj podjadanie, trzeba uważać, by nie oberwać piłką, trzeba mieć na wszystko oko. Jutro wracamy, ale ustalono, że dopiero pod wieczór, przecież tu tak pięknie. Cześć. Astra

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..
Dyskusja zakończona.