nasze media Mały Gość 04/2024

Marcin Jakimowicz

dodane 21.04.2017 14:20

Koło ratunkowe

Ostatnio bardzo się martwię. Wszystkim. Tym, jak poradzę sobie w szkole, czy będę miała dobre układy z koleżankami, co mam robić dalej. Sara

Zamartwiająca się Saro! Mam dla Ciebie podpowiedź. Ostatnio furorę w sieci robi modlitwa spisana przed siedemdziesięciu laty przez ks. Dolindo Ruotolo – włoskiego kapłana z  Neapolu, który miał znakomitą łączność z niebem i żył on-line z Panem Bogiem. Tę modlitwę podyktował mu sam Jezus. Posłuchaj: „Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami w duszy: »Jezu, Ty się tym zajmij!«. Czyń tak za każdym razem, a ujrzysz wielkie, nieustające i ciche cuda! Daję wam słowo, na moją miłość” – notował ks. Dolindo i potem, kiedy tłumy wiernych przychodziły do niego, on odpowiadał: „Nie kombinuj nic, tylko módl się tak, jak prosi Jezus”. „Jezu, Ty się tym zajmij, Ty się o to zatroszcz”. Hm… Czy taka modlitwa nie jest zbyt bezczelna? Czy wypada się tak modlić? Oczywiście! Przecież to nic innego jak spełnienie biblijnej zachęty: „Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1P 5,7). To dopiero koło ratunkowe! Bóg prosi, by wszystkie troski przerzucić na Niego. Wiesz, że kiedyś święta Teresa z Ávila usłyszała od samego Jezusa: „Zajmij się Mną, a Ja zajmę się tobą”? To dopiero wymiana! Ty zajmij się Mną, a Ja zajmę się tobą. Czy to nie genialna wskazówka? Opowiem ci świeżą historię. Ponieważ do naszej wspólnoty zaczęło przychodzić tak wiele osób, że przestaliśmy mieścić się w salce, zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę. Powstał problem: ani w kościele, ani w domu kultury… nie było nas słychać. Nie mieliśmy sprzętu nagłośnieniowego. Ludzie przeznaczali sporo pieniędzy na ewangelizację i nie wypadało nawet proponować, byśmy zaczęli odkładać na sprzęt. We wtorek powiedziałem Jezusowi: „Widzisz, jak hojni są ludzie. Dzięki ich ofiarom w dwóch restauracjach rusza kurs Alpha dla dorosłych i dla młodzieży, za kilka dni startujemy z Seminarium Odnowy Wiary. Jezu, jeśli podoba Ci się nasze uwielbienie… daj nam sprzęt nagłaśniający”. Następnego dnia podszedł do mnie Mariusz, człowiek, którego widziałem drugi raz w życiu. Powiedział, że czuje takie ponaglenie, by dać (dać, nie pożyczyć!) naszej wspólnocie sprzęt.  Dostaliśmy dużo więcej, niż się spodziewałem. Kilka markowych głośników, statywy, miksery, mikrofony, kable. Bóg spełnił obietnicę, którą kiedyś złożył św. Teresie: „Zajmij się Mną, a Ja zajmę się tobą”. Zajęliśmy się Nim, a On zatroszczył się o nas.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..